Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagrają w jaskini lwa

Redakcja
Pomorzanin (z prawej Michał Raciniewski) zagra dzisiaj spotkanie w Lidze Mistrzów
Pomorzanin (z prawej Michał Raciniewski) zagra dzisiaj spotkanie w Lidze Mistrzów Sławomir Kowalski
Na co można liczyć w starciu z czołową drużyną najmocniejszej ligi świata, naszpikowaną reprezentantami wielu krajów i jeszcze dodatkowo będącą gospodarzem zawodów wspieranym przez fanatycznych kibiców?

Na to pytanie postarają się odpowiedzieć laskarze Pomorzanina Toruń, którzy w środę zmierzą się z HC Bloemendaal w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Torunianie po raz trzeci wystąpią w elitarnych rozgrywkach dla najlepszych klubowych drużyn Starego Kontynentu. Pierwszy raz znaleźli się jednak w fazie pucharowej. Stawką środowego starcia z triumfatorami Ligi Mistrzów z 2009 i 2013 roku będzie awans do ćwierćfinału.

- Jesteśmy świadomi klasy rywala, ale nie oznacza to, że nie mamy bojowych nastrojów - uważa Piotr Żółtowski, drugi trener Pomorzanina. - Najważniejsze, aby tego meczu nie przegrać w szatni. Niech o wszystkim zadecyduje postawa na boisku. A przecież w sporcie niespodzianki się zdarzają.

Ekipa Pomorzanina w podróż do Holandii w komfortowych warunkach, czyli jak na mistrzów Polski przystało.

- Po raz pierwszy w historii możemy na mecze pucharowe polecieć samolotem, a nie przemieszczać się przez pół Europy autokarem - mówi trener Andrzej Makowski. - To ważne z punktu widzenia rangi meczu. Podróż do Amsterdamu była w miarę szybka.

Przed inauguracją rundy wiosennej torunianie mieli trochę problemów zdrowotnych. Na szczęście do meczu z Grunwaldem, przegranego 2:5, mogli przystąpić w pełnym składzie. Duża w tym zasługa doktora Łukasza Paczesnego oraz fizjoterapeuty Pomorzanina Marka Wolskiego. Dzięki ich zabiegom w spotkaniu ligowym zagrali Rafał Kamiński, Artur Girtler i Karol Szyplik, a do Holandii mógł też pojechać kontuzjowany w niedzielę Michał Makowski.

HC Bloemandaal to drużyna naszpikowana reprezentantami Holandii (na czele z uznanym za najlepszego bramkarza na świecie w zeszłym roku Jaapem Stockmanem), a także Belgii i Australii. Mimo że rundę wiosenną w Hoofdklasse rozpoczęła nie najlepiej (zwycięstwo, remis i dwie porażki) i w tabeli spadła na piątą pozycję, to w minioną niedzielę urządziła sobie ostre strzelanie w meczu z Hurley. Do wygranej 6:0 poprowadził belgijski napastnik Tom Boon, który ustrzelił hat-tricka.cp

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska