Zaiskrzyło na linii Termiński - Miedziński. Zawodnik się odciął
W odpowiedzi na pytanie, czy nie za długo utrzymywano na pozycji menedżera Jacka Frątczaka właściciel Klubu Sportowego Toruń stwierdził, że trudno powiedzieć, po czym... nieoczekiwanie dostało się Adrianowi Miedzinskiemu i Pawłowi Przedpełskiemu.
- Weźmy sobie przykład Częstochowy. Tam odeszło od nas dwóch zawodników, którzy poszli się odbudowywać. Jak się odbudowują, to wszyscy kibice wiedzą. Nawet my chyba nie mamy tak słabych zawodników, jak ci nasi dwaj, co odeszli. Też były opowieści, że pan Cieślak jest takim wspaniałym trenerem, menedżerem, jak to on potrafi odbudowywać zawodników. No i co? Minął rok i okazuje się, że pan Cieślak ma same problemy. Jak idzie, to idzie, jak są dobrzy zawodnicy, dobry zespół, to każdy mógłby taką drużynę poprowadzić, a jak nie idzie, to nikt nie jest w stanie nic zmienić.