I, niestety, w tym roku zanosi się na bardzo zacięty i długi bój, bo regionalnym lasom zagrażają także strzygonia choinówka i barczatka sosnówka. Akcja rozpoczęła się w środę, kiedy to bladym świtem, a konkretnie o godz. 5, z toruńskiego lotniska wystartowały dwa gaśnicze Dromadery, tym razem wyposażone w specjalne atomizery do rozpylania środków owadobójczych.
Wejście za 500 zł
Nieprzypadkowo w pierwszej kolejności skierowały się nad podtoruńskie Nadleśnictwo Dobrzejewice. Zostało ono uznane za jedno najbardziej zagrożonych w całej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu - lotniczym zabiegom ratunkowym trzeba tu poddać aż 8 tys. hektarów lasu, a więc mniej więcej jedną trzecią powierzchni całego nadleśnictwa.
Zobacz też:
- Przyspieszona o około dwa tygodnie wiosna przyczyniła się do szybszego rozwoju owadów. Gąsienice brudnicy mniszki są większe niż zazwyczaj o tej porze i znacznie bardziej żarłoczne - mówi Michał Piotrowski, naczelnik Wydziału Ochrony Lasu w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu. - Musimy działać szybko i skutecznie, bo w tym roku gąsienic rzeczywiście jest wyjątkowo dużo. Kilka dni temu na jednej z sosen w Nadleśnictwie Dobrzejewice doliczyliśmy się ich aż 1800. To naprawdę bardzo poważne zagrożenie dla lasów.
Dodajmy, że już 600 żerujących gąsienic brudnicy mniszki jest w stanie skutecznie ogołocić sosnę z igieł, doprowadzając do powstania tak zwanych gołożerów, mogących w konsekwencji prowadzić do obumarcia drzewa. Dlatego też tak ważny jest pośpiech. Już pierwszego dnia samoloty wykonały opryski nad 2000 hektarów lasów. Gdyby samoloty mogły codziennie startować rano i wieczorem, akcję w podtoruńskich lasach udałoby się zakończyć w ciągu kilku dni. Niestety, leśnikom nie za bardzo sprzyja pogoda. Lotniczych zabiegów ratunkowych nie można bowiem prowadzić w czasie i deszczu i zbyt silnego wiatru.
Zobacz również: Ile kosztuje ślub w kościele?
Wraz z rozpoczęciem akcji Nadleśnictwo Dobrzejewice wprowadziło zakaz wstępu do lasu, który obowiązuje na obszarach leśnych znajdujących się na terenach gmin Lubicz, Obrowo, Czernikowo, Lipno i Bobrowniki. Leśnicy zapewniają, że stosowany podczas zabiegów ratowniczych środek owadobójczy Dimilin 480 SC (wykorzystywany również w sadownictwie) nie działa kontaktowo i w żaden sposób nie zagraża ludziom. Mimo wszystko apelują jednak, by nie wchodzić do lasu i nie zbierać runa leśnego. Osoby łamiące zakaz muszą liczyć się z konsekwencjami - od pouczenia przez straż leśną po mandat w wysokości do 500 zł.
Zakaz wstępu do lasów Nadleśnictwa Dobrzejewice będzie obowiązywał do 20 czerwca. Wiele bowiem wskazuje na to, że za jakiś czas lotnicze zabiegi ratunkowe trzeba tu będzie wykonać w innych miejscach, tym razem ograniczając populację strzygoni choinówki. Sytuacja jest na bieżąco monitorowana i leśnicy zapewniają, że po wykonaniu wszystkich niezbędnych zabiegów zakaz wstępu będzie niezwłocznie odwołany.
Strzygonia na Barbarce
Pod koniec maja lub na początku czerwca takiego zakazu spodziewać się można również w lasach Nadleśnictwa Toruń, w tym tych najczęściej odwiedzanych przez mieszkańców Torunia - w okolicy Wrzosów oraz osad Barbarka i Olek. Tam też będzie zwalczana strzygonia choinówka.
- Konieczność prowadzenia zabiegów ratowniczych spowodowała, że obecnie dysponujemy tylko jednym samolotem gaśniczym - dodaje Michał Piotrowski. - Dlatego apelujemy o odpowiedzialne zachowanie w lesie - niepalenie ognisk i ostrożne obchodzenie się z ogniem. W lasach regionu cały czas występuje bardzo duże zagrożenie pożarowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?