Zakaz wstępu rodzinom z małymi dziećmi, co na to restauratorzy z Torunia?
- Znam właścicieli poznańskiej restauracji. To bardzo rozsądni i wyważeni ludzie. Musiało im się mocno przelać - mówi nam jedna z właścicielek niedużego lokalu z Torunia. Decyzję uważa za zbyt radykalną, jednak przyznaje. - Z rodzicami niektórych dzieci jest ogromny problem. Przykład? Czterolatek niszczy mi kwiat, czyli część mojej dekoracji, zwracam mu grzecznie uwagę, że roślinkę to boli i dostaję burę od matki, że ośmieliłam się zwrócić uwagę jej dziecku. Mogłam, jak twierdzą niektórzy komentatorzy sprawy z Poznania wejść w dyskusję z klientką fundując kwas w lokalu i awanturę z innymi rodzicami - co jak podkreśla jest ostatnią rzeczą jakiej chce restaurator gdy ma salę pełną ludzi.
Zobacz także:
Kiedy otwarcie w Polsce największego parku wodnego w Europie
Dlaczego BMW znalazło się w Wiśle