Zakopane. Pierwszy weekend wolności niezbyt tłoczny. Więcej ludzi było, gdy był zakaz wynajmu

FLESZ - 50 proc.odporność na COVID-19 już blisko

Sobota, 8 maja to pierwszy dzień poluzowania obostrzeń dla branży turystycznej. Od tego dnia znów mogły wznowić działalność hotele i pensjonaty. Zgodnie z decyzją rządu, obiekty te mogą wynajmować 50 proc. wszystkich miejsc dostępnych.

Z okazji legalnego noclegu w górach skorzystało sporo osób. Krupówki zapełniły się turystami. Przyjechało wiele rodzin. Większość na jedna - dwie noce. Wszystko wskazuje na to, że w poniedziałek znów pod Giewontem będzie pusto.

- Nie ma jednak tzw. najazdu. Rezerwacji jest niewiele. Nie będzie to więc wielkie odrabianie strat, ale raczej pierwsze pieniądze, które przydadzą się na opłacenie rachunków - mówi Łukasz Filipowicz, prowadzący ośrodek wypoczynkowy w Zakopanem.

Okazuje się, że więcej ludzi przyjechało do Zakopanego przed tygodniem - na długi weekend majowy. - Wtedy pod Giewontem było zdecydowanie więcej ludzi, choć przecież nadal obowiązywał zakaz wynajmu pokoi - mówi pan Andrzej, kierowca busa pasażerskiego pod Giewontem.

Tym co przyjechali nie przeszkadzało, że nadal niemal wszystkie restauracje są zamknięte. Na Krupówkach działa jedna karczma, która mimo zakazu otworzyło się dla gości. Tradycyjnie działa Karczma Góraleczka. I tradycyjnie ustawiają się przed nią kolejki.

- Pierwszy dzień wolności taki niepełny. Szkoda, że nadal nie działają restauracje. Ale jakoś się da to wytrzymać. Chyba się już do tego przyzwyczailiśmy - mówi jeden turystów, który stał w kolejce do karczmy.

Pomimo poluzowania gospodarki turystycznej, policja nadal kontroluje, czy ludzi noszą maseczki. W sobotę na Krupówkach było sporo patroli - zarówno pieszych, jak i zmotoryzowanych.