Zamek się otworzy?

Przetarg planowany jest na 11 września. Przyszły dzierżawca, jeśli się taki znajdzie, będzie mógł dysponować zamkiem przez ćwierć wieku.

<!** Image 3 align=none alt="Image 193565" sub="W Toruniu brakuje ciekawych miejsc piknikowych. Ożywiony zamek mógłby to zmienić. [Fot.: Szymon Spandowski]">Pusto wszędzie, cicho wszędzie... Ale może już tak nie będzie? Ta cisza i pustka dotyczy naturalnie ruin zamku dybowskiego, jednej z najbardziej niewykorzystanych atrakcji Torunia, której zresztą ten śmiertelny spokój nie służy. Ruiny, pozbawione stałego nadzoru, z roku na rok stają się coraz bardziej zrujnowane. Jedyną szansą dla obiektu, który choć dziś leży na uboczu, był przed wiekami świadkiem wielu przełomowych dla kraju wydarzeń, jest znalezienie mu gospodarza. Toruński magistrat rozpoczyna właśnie kolejne poszukiwania kandydata na dzierżawcę.

<!** reklama>- Przetarg jest przewidywany na 11 września - mówi Wiktor Krawiec, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Torunia.

Ruiny sprawiają obecnie wrażenie niemal całkowicie zapomnianych. Co jakiś czas jednak ktoś się nimi interesuje, często zresztą snując dość szalone wizje jego przyszłości. Na horyzoncie pojawiła się m.in. firma zainteresowana budową w tym miejscu toru dla amatorów quadów. Jak bumerang wraca także koncepcja odbudowy historycznych ruin.

<!** Image 4 align=none alt="Image 193565" sub="Tym bardziej że, jak doskonale widać na tej archiwalnej fotografii, położony jest niemal w samym centrum Torunia [Fot.: archiwum]">Zasady dzierżawy na szczęście oba te warianty wykluczają. Zamek musi zostać w takiej formie, w jakiej istnieje już od kilkuset lat. Przyszły opiekun tego miejsca, który podpisze z miastem umowę dzierżawy na 25 lat, będzie zobowiązany do opieki nad murami, stawiając w ich rejonie tylko uzgodnione m.in. z konserwatorem zabytków obiekty tymczasowe. Umowa daje mu poza tym prawo do zaadaptowania pomieszczenia nad bramą, w którym jeszcze w latach 70. działało przytulisko dla harcerzy.

Kluczami do bram przyszły dzierżawca ma dysponować przez ćwierć wieku, stając się gospodarzem miejsca leżącego niemal w samym centrum miasta, ale jednocześnie ukrytego nad wodą i wśród zieleni. Obiektu odwiedzanego kiedyś przez koronowane głowy, który wiele razy znikał za zasłoną dymu prochowego, gdy pod jego murami maszerowały armie pod wieloma różnymi sztandarami.

Pole do popisu dla kogoś z wizją i zapałem jest tu więc ogromne. Dodatkowym atutem zamku jest jego położenie, które zresztą byłoby zaletą jeszcze większą, gdyby udało się zrealizować plany rekultywacji Małej Wisły czy budowy kładki, która by połączyła okolice zamku z Kępą Bazarową. Te pomysły wciąż są aktualne.

- Z ich realizacją trzeba jednak poczekać do nowego podziału środków unijnych - mówi Szczepan Burak, dyrektor magistrackiego Wydziału Środowiska i Zieleni. W kolejce czeka też odbudowa schodów wiodących z mostu drogowego. One również uczynią zamek bardziej dostępnym, jednak swoją przydatność pod tym względem będą mogły udowodnić dopiero po remoncie starego mostu, bo wtedy właśnie mają zostać odtworzone.

Wszystkie te inwestycje na pewno wpłyną korzystnie także na zamkowe ruiny i ich otoczenie, jednak zostaną zrealizowane dopiero za kilka lat.

Warto wiedzieć

W Dybowie, za króla Kazimierza

Na zamku dybowskim król Kazimierz Jagiellończyk podpisał Statuty Nieszawskie.

Tutaj też urodziła się jedna z królewskich córek.