W konflikcie na Południowym Kaukazie utrzymywał się wczoraj napięty spokój. Na froncie dyplomatycznym umocniano uzgodnione dzień wcześniej porozumienie o wstrzymaniu ognia.
Miasto Gori, położone około 25 km od granicy Osetii płd. i 70 km od stolicy Gruzji Tbilisi, było wczoraj najczęściej wymieniane w wojennych relacjach mediów. Informacje o obecności w mieście rosyjskich czołgów i ich marszu na stołeczne Tbilisi ustąpiły po kilku godzinach miejsca rosyjskim dementi i uspokojeniom ze strony gruzińskiej. - Pragnę wszystkich uspokoić. Rosyjskie wojsko nie idzie w kierunku Tbilisi - powiedziała wiceminister spraw wewnętrznych Gruzji Ekaterine Zguładze.
<!** reklama>Rosjanie twierdzą, że ich wojska jedynie likwidowały gruziński skład broni. W rejon konfliktu napływa już międzynarodowa pomoc humanitarna dla - jak szacuje ONZ - około 100 tys. uchodźców.
Na froncie dyplomatycznym, w obrębie NATO, odnotowywano zróżnicowane oceny rozwoju sytuacji po ogłoszeniu rozejmu.
Podczas pobytu w Tbilisi, we wtorek i środę, przywódcy wschodnioeuropejskich państw członkowskich Sojuszu: Polski, Estonii, Litwy i Łotwy (a także Ukrainy), zdecydowanie poparli gruzińskie kierownictwo. - Gruzja nie jest sama. Ma po swojej stronie cały cywilizowany świat - mówił prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves na wiecu w Tbilisi. Na tym samym wiecu Lech Kaczyński zapewniał, że przywódcy są w Tbilisi, by podjąć walkę. - Rosja uważa, że dawne czasy upadłego niecałe 20 lat temu imperium wracają, że znów dominacja będzie cechą tego regionu. Nie będzie! Kaczyński zaznaczył, że „wszyscy w tym samym okresie lub okresach nieco innych, poznaliśmy tę dominację”. - To nieszczęście dla części Azji i całej Europy - mówił. Na konferencji prasowej wezwał polski rząd do „potrojenia” wysiłków na rzecz pomocy humanitarnej dla Gruzji. Apelował też o większą aktywność USA.
- Słyszeliśmy wczoraj o warunkach zawieszenia broni, czy pokoju, w których nie ma tego rodzaju elementów jak integralność terytorialna Gruzji. To być musi. To jest łamanie zasad, w oparciu o które przez kilkadziesiąt lat jednak w Europie był pokój. Tych zasad złamać się nie da - mówił polski prezydent.
Już po powrocie do Warszawy czterej przywódcy opowiedzieli się za przyznaniem Gruzji planu działań na rzecz członkostwa w NATO (MAP). We wspólnej deklaracji ocenili, że to jedyna możliwość zapobiegania w przyszłości podobnym aktom „agresji i okupacji”, jak ta, której ofiarą padła Gruzja.
Krytycznie ocenili brak w przedstawionym w Moskwie i Tbilisi przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego planie pokojowym dla regionu „zasadniczego elementu, czyli poszanowania integralności terytorialnej Gruzji”.
W Brukseli ministrowie spraw zagranicznych UE wyrazili gotowość Unii do „zaangażowania się na miejscu” na rzecz wspierania pokoju w Gruzji. Mówi się o „siłach monitorujących czy siłach pokojowych”. Szczegóły zostaną omówione na spotkaniu unijnych szefów dyplomacji we wrześniu. W Waszyngtonie prezydent USA George Bush wyraził zaniepokojenie akcją militarną Rosji wobec Gruzji. Powiedział, że liczy na całkowite wycofanie rosyjskich sił i przestrzeganie przez Moskwę rozejmu. Do Tbilisi - dla wyrażenia solidarności - ma pojechać sekretarz stanu USA Condoleezza Rice, która wcześniej uda się do Paryża na rozmowy z Nicolasem Sarkozym jako reprezentantem UE. W Berlinie podano, że kanclerz Niemiec Angela Merkel do Tbilisi uda się w przyszłym tygodniu z wizytą - po tym, gdy spotka się z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem.(PAP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?