Zamiast kapci, zabawa przez całą noc

W weekend w toruńskich lokalach pojawia się zwykle dużo ludzi młodych, jednak coraz częsciej okazuje się, że ludzie starsi również chodzą na zabawy.

<!** Image 3 align=right alt="Image 80724" sub="Sylwestrowa zabawa w przyprószonym siwizną gronie, wcale nie musi być mniej udana niż za młodych lat / Fot. Dariusz Bloch">Osoby po pięćdziesiątce są nadal aktywne i pragną się dobrze bawić.

Toruńskie kluby organizują dla nich dancingi, podczas których grane są przeboje popularne w latach ich młodości. Taką cotygodniową imprezę przygotowuje, między innymi, restauracja „Zamkowa”, która mieści się na toruńskiej Starówce przy ruinach zamku krzyżackiego, W każdą niedzielę można się tam bawić przy dźwiękach muzyki z lat 60., 70. i 80.

Po pięćdziesiątce

- Impreza nie jest zamknięta i pojawiają się na niej ludzie w różnych wieku, jednak najwięcej jest osób po pięćdziesiątym roku życia - stwierdza kierownik Katarzyna Lewandowska. - Wszyscy razem świetnie się bawią i tańczą przy dźwiękach starych przebojów. Z okazji różnych świąt, takich jak walentynki czy andrzejki, organizujemy dodatkowo konkursy i inne atrakcje.

<!** reklama>Również w restauracji „Herbowa” (ulicy Kościuszki 41/47) na dancingach co sobotę bawią się ludzie starsi.

- Nie mamy ograniczeń wiekowych - u nas bawi się starsza młodzież i ludzie w kwiecie wieku. Gramy muzykę na żywo, przeważają stare przeboje - mówi kierownik Tomasz Redmer.

W weekendy w restauracji „Gondola” (plac Teatralny 5) również organizowana jest zabawa. Na imprezach pojawiają się nie tylko starsi ludzie, ale także młodsi.

- Na początku w naszym lokalu pojawiali się ludzie po 40. roku zycia. Teraz na dancingu pojawiają się nawet 25-latkowie. Najwyraźniej muzyka łączy pokolenia - mówi dyrektor Krystyna Chabowska.

Imprezę w klimacie epoki rock’n’rolla ma również w swojej ofercie Restauracja „Pod Arsenałem”, która znajduje się ulicy Dominikańskiej 9. Zabawa odbywa się w piątkowy wieczór. Przeważają osoby starsze, jednak, jak zapewnia dyrektor Monika Zielińska, nie ma ograniczeń wiekowych i każdy jest mile widziany.

Z kolei w klubie „Barani Łeb”, przy ulicy Podmurnej 28 w każdy czwartek przy dźwiękach muzyki z lat 80-tych bawią się ludzie czterdziesto- i pięćdziesięcioletni.

Miejscem, w którym dobrze czują się ludzie starsi jest klub „Pamela” znajdujący się na ulicy Legionów 36.

- Nie stwarzamy sztucznych barier i nie chcemy nikogo izolować. Przychodzą do nas nawet dziadkowie z wnukami i wszyscy wspaniale się bawią. Wprawdzie nie organizujemy tańców, ale niekiedy jakaś grupa zaczyna spontanicznie tańczyć. Gramy różne kawałki, w tym także stare przeboje. Uważam, że dobra muzyka broni się sama i zawsze będzie miała swoich fanów - stwierdza szef klubu, Dariusz Kowalski.

Sala wciąż śpiewa

Kiedyś na dancingach jednym z największych przebojów była piosenka Jerzego Połomskiego. „Cała sala śpiewa z nami”, a kiedy zespół grał te melodię, wszyscy zaczynali tańczyć. Królowały też piosenki Piotra Szczepanika, Bogdana Łazuki czy Wojciecha Młynarskiego. Ich współczesną aranżacją zajął się Maciej Maleńczuk, który stwierdził, że dancingi zbliżają ludzi.

Na dancingach pojawiał się, kiedyś niezbędny, a obecnie mniej popularny, wodzirej. W Toruniu na imprezach można spotkać wodzireja, który współpracuje z didżejem - niezbędnym na każdej modnej imprezie dla młodzieży.

- Ludzie starsi są zaskoczeni, gdy zamiast zespołu widzą didżeja, ale później zaczynają się dobrze bawić. Gramy różną muzykę, dostosowaną do osób znajdujących się na imprezie. Mamy już sprawdzone gry i zabawy, które podobają się ludziom - mówi wodzirej Robert Tworzydło. - Moim zadaniem, jako wodzireja, jest tak poprowadzić całość, aby wszyscy, bez względu na wiek, wspaniale się bawili.