Na sali sądowej ze zdjęciem zamordowanego syna znów pojawili się rodzice Roberta.
Drugiego dnia świąt, 26 grudnia przed jednym ze studenckich lokali przy ulicy Gagarina mężczyzna został śmiertelnie ugodzony nożem. O dokonanie zbrodni jest oskarżony 24-letni Dawid W. Grozi mu nawet dożywocie.
Różne wersje
Z dotychczasowych zeznań trudno jednoznacznie wskazać przebieg zdarzenia. Według prokuratorów przyczyną tragedii była scysja przy barze, która przeniosła się poza lokal. Tam, na ulicy, został zadany śmiertelny cios.
Czytaj też: Okropna zbrodnia wstrząsnęła miasteczkiem
Wczoraj zeznawali kolejni świadkowie. Dziewczyna, która tego dnia bawiła się w lokalu i jednocześnie krewna ochroniarzy, w drodze do samochodu spostrzegła szarpaninę w okolicach przejścia dla pieszych, a następnie leżącego mężczyznę, ale nie widziała zajścia szczegółowo. We wcześniejszych etapach postępowania nie wzywano jej chłopaka, z którym wracała do domu i również mógł on widzieć zdarzenie. Teraz ten mężczyzna zostanie wezwany na rozprawę jako świadek.
Wczoraj zeznawał też ojciec dziewczyny, z którą chodził oskarżony.
- Spokojny, wysokiej kultury osobistej. Nie widziałem, żeby w jakiej sytuacji reagował impulsywnie. Był spokojny i opiekuńczy dla córki - mówił przed sądem. - Myśleli o wspólnej przyszłości. O poważnym związku i założeniu firmy.
Czytaj też: Poszukiwania Elwiry Olewińskiej
Przed sądem wyjaśnienia składały również kobiety, które wówczas pracowały w pensjonacie, gdzie oskarżony został zatrzymany. Mężczyzna prawdopodobnie pojawił się tam w nocy z 28 na 29 grudnia, czyli dwa dni po morderstwie.
- Rezerwacja była złożona telefonicznie. Mężczyźni przyjechali o czwartej nad ranem - relacjonowała jedna z byłych pracownic pensjonatu. - Wydałam im klucze i wskazałam, gdzie mogą zjeść śniadanie. Zachowywali się normalnie, nie wzbudzali podejrzeń. Rano zeszli na śniadanie, które zabrali ze sobą do góry.
Wtedy w pensjonacie zostali zatrzymani przez antyterrorystów. Na trop poszukiwanego śledczy wpadli dzięki upublicznieniu nagrania z kamer monitoringu przy rektoracie uniwersytetu.
Emocje na sali
Rozprawie od początku towarzyszą wielkie emocje.
- Morderca, zgnijesz w więzieniu - rodzice zwracali się do oskarżonego.
- Kocham cię, synku - zwróciła się do oskarżonego drobna blondynka, która pojawia się na wszystkich rozprawach.
Dzisiaj w sądzie zeznawać będą następni świadkowie.
Zobacz też
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?