Zapełnić miski

Przypięte łańcuchami do bud, trzymane na balkonach czy pozostawione na działkach bez karmy i wody - tak w Toruniu żyje dziś wiele psów. Niskie temperatury i brak opieki są dla nich zagrożeniem życia.

<!** Image 2 align=none alt="Image 184619" sub="Martyna Kozłowska dokarmia ponad setkę kotów z Mokrego /Fot.: Jacek Smarz">Inspektorzy z Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt biją na alarm. Choć kontrolują ogródki działkowe i prywatne posesje, sytuacja wcale się nie poprawia.

- Ludzie zamykają się w swoich domach i są szczęśliwi, że im jest ciepło. Tymczasem psy stoją na łańcuchach, śpią w byle jak skleconych, nieocieplonych budach. W miskach mają lód zamiast wody i zamarznięte jedzenie - opowiada Ewa Włodkowska, inspektor TTOPZ. - Wielu właścicieli zostawiło swoje psy na działkach zupełnie o nich zapominając. Zastanawiam się, czy ludzie nie mają świadomości, że są okrutni i w świetle prawa popełniają przestępstwo?

<!** reklama>Podczas mrozów psy powinny dostawać ciepłą wodę, która tak szybko nie zamarznie. Karmę natomiast należy im podawać częściej niż zwykle i do tego bardziej kaloryczną.

Z powodu zimna cierpią również koty żyjące na naszych osiedlach. Mimo apeli, piwniczne okienka wciąż są zamykane, a zwierzęta nie mają się gdzie schronić. Niechęć do kotów jest coraz większa, choć ich społeczne opiekunki nie tylko je dokarmiają, ale również dbają o leczenie chorych zwierząt i sprzątanie po nich.

Spadający słupek rtęci to również zły znak dla dzikiego ptactwa żyjącego w mieście. W Toruniu mamy m.in. łabędzie, dzikie kaczki, gołębie. Po dość obfitych opadach śniegu trudno im znaleźć pożywienie. Często przyzwyczajone do ludzkiej pomocy dzikie ptaki nawet nie próbują szukać jedzenia. Tym bardziej teraz nie można o nich zapominać.

- Ptactwo najlepiej karmić suchym chlebem, ziarnami zbóż, kaszą czy kupowaną w sklepach zoologicznych karmą. Jedzenia nie można zostawiać w reklamówkach, bo wygłodniałe ptaki są w stanie zjeść nawet plastik - przestrzega Ewa Włodkowska. - W poprzednich latach mieliśmy różne drastyczne przypadki, a ludziom zdarzało się rzucać ptactwu chleb nasączony chemikaliami czy inne trucizny.