Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapieprzać do Londynu

Redakcja
13 minuta meczu z Danią. Jaszka po indywidualnej akcji zdobywa dla nas… trzecią bramkę. To, co działo się w ciągu 420 poprzednich sekund, to największy polski koszmar tych mistrzostw. Od 6 minuty, gdy ludzie Wenty wyszli na prowadzenie 2:0, nie trafili ani razu! Dziewięć prób – zero goli! A rywale, którzy do 6 minuty nie „ukłuli” nas ani razu, w 5 minut zdobyli 7 bramek. Zrobiło się 2:7. To był kluczowy moment. Nie tylko tego meczu, ale - dla nas - całego mundialu.

<!** Image 1 align=left alt="Image 165142" >13 minuta meczu z Danią. Jaszka po indywidualnej akcji zdobywa dla nas… trzecią bramkę. To, co działo się w ciągu 420 poprzednich sekund, to największy polski koszmar tych mistrzostw. Od 6 minuty, gdy ludzie Wenty wyszli na prowadzenie 2:0, nie trafili ani razu! Dziewięć prób – zero goli! A rywale, którzy do 6 minuty nie „ukłuli” nas ani razu, w 5 minut zdobyli 7 bramek. Zrobiło się 2:7. To był kluczowy moment. Nie tylko tego meczu, ale - dla nas - całego mundialu.

I już wiemy: medalu nie będzie. Dziś, co pewnie cieszy dyżurnych krytykantów, można formułować oceny. A obsuwę z podium poprzedniego mundialu na miejsca 5-8, pora nazwać po imieniu. To porażka. Na własne życzenie.

Można oczywiście żałować bramki Lijewskiego, której w meczu z Danią nie uznali sędziowie, liczyć słupki i nieprawdopodobne parady bramkarzy rywali (zwłaszcza Szweda Sjoestaranda), ale przyznajmy uczciwie: o niepowodzeniach decydowały trzy polskie grzechy główne. Po pierwsze, brak skuteczności; zwłaszcza podczas wykluczeń rywali. Po wtóre, wolne tempo akcji po przechwycie piłki i nienadążanie za Szwedami i Duńczykami (a wcześniej i z Argentyńczykami), gdy to oni biegali do kontr w naszą stronę. W piłce ręcznej, jak mawia Wenta, trzeba zapieprzać. Od bramki do bramki. Zbyt często bezkarnie zapieprzali tylko przeciwnicy. I po trzecie, najważniejsze: chyba najstarsi kibice nie pamiętają, by Polacy (zwłaszcza Bielecki) oddawali piłkę tyle razy w ręce rywali, jak na MŚ w Szwecji.

<!** reklama>

I oto teraz, jak się nie ma co się lubi (a my polubiliśmy medale MŚ 2007 i 2009), trzeba lubić, co się ma. Czyli szansę na miejsca 5-7 otwierającą drogę do igrzysk w Londynie. Zapewne jedyną oprócz siatkówki. Wytrwajmy przy tej drużynie, bo długo możemy takiej nie mieć.

Płynie bowiem z tych mistrzostw jeszcze jeden - nie najweselszy wniosek - gramy od lat tym samym składem. Lijewski, Jurasik, Siódmiak, Jurecki, Tłuczyński i Tkaczyk mają ponad 30 lat. Piłka ręczna to wprawdzie sport mężczyzn dojrzałych, ale inni zmian warty dokonują śmielej. U nas 22 lata ma rezerwowy bramkarz, kolejny najmłodszy - Zaremba - to 25-latek. Tymczasem 22-letni Sjoestrand w bramce Szwedów i 22-letni rozgrywający Carlen są już gwiazdami, decydują o wynikach drużyny. W zespole Danii 22 lata ma podstawowy bramkarz Landin, a 23 lata biorący na siebie ciężar gry bombardier Hansen.

Czytam na jednym z portali wpis niejakiego „noraba”: - Zabrakło im jaj! Pakować walizy. Nie robić więcej wstydu naszemu krajowi…

I myślę: - Chłopie, żebyś ty miał takie jaja! I oby wszyscy robili taki „wstyd” naszemu krajowi, jak piłkarze ręczni. Dziś każesz im pakować walizy, ale jeszcze za nimi zatęsknisz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska