Zarobią nie wyjeżdżając

Niemcy otwierają swój rynek pracy i czekają na fachowców, m.in. z Polski, znających język niemiecki. Zarobić mogą nie tylko ci, którzy wyjadą, ale także osoby, które zostaną w kraju.

<!** Image 2 align=none alt="Image 170472" sub="Autobusami rejsowymi do Niemiec do pracy wyrusza coraz więcej osób Fot. Grzegorz Olkowski">Na większe zyski z pewnością będą mogły liczyć szkoły językowe. W tej chwili zainteresowanie nauką niemieckiego jest jednak znikome.

- Na razie nie mamy żadnej grupy. Podejrzewam, że powoli ludzie zaczną do nas przychodzić - mówi Dorota Skonieczka ze Studia Języków Obcych „Conversa”. - Podobnie było w 2004 roku, kiedy otwarty został rynek pracy w Wielkiej Brytanii. Zresztą zainteresowanie językiem angielskim nadal jest duże. Być może część osób będzie uczestniczyć w bardzo intensywnych trzymiesięcznych kursach językowych, które odbywają się w wakacje.

<!** reklama>W Szkole Języków Obcych „Pigmalion” miesiąc temu udało się zebrać grupę osób chętnych do nauki języka Goethego.

- Oprócz standardowych kursów mamy też kursy intensywne (cztery razy w tygodniu po dwie godziny) i wtedy jeden poziom można zaliczyć w pół roku. Zdarza się, że uczestnicy kursu chcą poznać specjalistyczne słownictwo (na przykład medyczne), które przyda im się w przyszłej pracy - mówi Kamila Karwasz z „Pigmaliona”.

Cena kursu standardowego (120 godzin), w zależności od szkoły, wynosi od 1000 do 1800 złotych (obowiązują różne zniżki).

Już teraz zainteresowanie zatrudnieniem w Niemczech widać w agencjach pośrednictwa pracy. Zapewne wynika to z faktu, że pracownicy zatrudniani przez takie właśnie agencje od 1 maja będą mogli liczyć na ustawowo ustalone wynagrodzenie minimalne (stawkę minimalną ustalono na 7,79 euro za godzinę w regionach zachodnich i 6,89 euro we wschodnich).

- Otrzymujemy dużo ofert od niemieckich pracodawców, również do nas zgłaszają się torunianie zainteresowani ofertą pracy u naszych zachodnich sąsiadów - podkreśla Anna Krakowska z agencji pracy GP People. - Poszukiwane są osoby z wykształceniem zawodowym lub technicznym. Jeżeli wyjeżdża grupa Polaków do pracy fizycznej, to nasi klienci często zaznaczają, że nie wszyscy muszą znać język niemiecki, wystarczy jedna lub dwie osoby. Niemiecki pracodawca płaci nam prowizję od każdego wysłanego pracownika, nie mogę jednak zdradzić naszych stawek.

Jak dowiedziały się „Nowości”, niemieccy pracodawcy są też zainteresowani znającymi język specjalistami z branży IT, a przy takich średnich i wyższych stanowiskach agencje otrzymują nawet od 150 do 250 procent miesięcznego wynagrodzenia brutto kandydata.

Zapewne zarobią też firmy przewozowe, które dowiozą torunian do nowego miejsca pracy.

- Cały czas wiele osób wyjeżdża do Niemiec - mówi Agata Bałos z Centrum Podróży i Turystyki „Bastion”. - Oczywiście nie pytamy ich, w jakim celu jadą, ale można podejrzewać, że część z nich jedzie do pracy. Ponadto przychodzą do nas osoby zainteresowane kupnem biletu. Bilet w jedną stronę można nabyć od 160 złotych

Warto wiedzieć

1 maja otwierają się kolejne rynki pracy dla pracowników z Europy wschodniej, w tym Polaków.

• Otwarcie rynku pracy następuje po najdłuższym, 7-letnim okresie przejściowym ze wszystkich krajów „Starej Europy”.
• Poza Niemcami rynek otwiera też Austria.
• Niemcy potrzebują: inżynierów, techników, rzemieślników różnych specjalności.
• Kryteriami w proponowanej pracy mają być fachowość i znajomość języka.