Ekonomiści zmierzyli się w poniedziałek wieczorem podczas debaty Telewizji Polskiej na temat przyszłości systemu emerytalnego.
- Czy ta debata nie odbywa się za późno? W tym tygodniu ma zostać uchwalona ustawa. Jaki ma ona sens dzisiaj? - pytali prowadzący Tadeusz Mosz i Jerzy Baczyński.
<!** reklama>
Bezsensowny wydatek
- Nie można pogodzić się z faktem, że ustawa o charakterze ustrojowym jest przeprowadzana przez Sejm w tempie ekspresowym, że zastrzeżenia konstytucjonalistów zostaną pominięte - zaczął Leszek Balcerowicz, były minister finansów i były szef NBP, który stał się najbardziej zaciętym krytykiem zmian w OFE, jakie proponuje rząd Donalda Tuska.
Obaj ekonomiści na początku debaty zabrnęli w szczegóły odnośnie statusu środków gromadzonych w OFE. Widzowie mogli też obejrzeć krótki felieton na temat reformy systemu emerytalnego, jaką przeprowadzono w 1999 roku oraz zmian, które teraz proponuje rząd. Jego treść wspólnie ustalali Rostowski i Balcerowicz.
Główny wątek sporu toczył się jednak o przyczynę wprowadzenia reformy. Jak mówił minister finansów, jest nią fakt, że za 60 procent pieniędzy przekazywanych z ZUS do OFE kupowane są obligacje skarbu państwa. - Pytanie brzmi, czy powinniśmy dalej co roku przekazywać tyle pieniędzy do OFE po to, aby OFE z powrotem pożyczały te pieniądze państwu? Uważam, że jest to najbardziej bezsensowny wydatek w budżecie - stwierdził Rostowski.
- Dlaczego rząd uznaje za bezsensowny wydatek, który buduje ludzkie oszczędności - pytał Balcerowicz. - Dlaczego rząd nie zwraca uwagi na o wiele bardziej bezsensowne i ogromne wydatki, jakim jest rozrost administracji, na przywileje górnicze, na KRUS? Dlaczego rząd koncentruje się na czymś, co dotyczy oszczędności ludzi? Dlaczego mówi się, że przekazywanie pieniędzy z OFE na akcje jest zawsze pozytywne, a na obligacje jest negatywne? Dlaczego rząd nie proponuje, żeby nie obcinać składki do OFE, a np. obciąć pułap finansowania obligacji - rząd wybiera gorszy wariant - stwierdził profesor.
Nie udało się...
- Trzeba oszczędzać tam, gdzie można oszczędzać. (...) Wydatki inwestowane w obligacje nie dają nic jeśli chodzi o rozwój - odpowiedział Rostowski. Minister część reformy emerytalnej z 1999 roku nazwał błędem, czym wprawił w niemałe zdziwienie profesora Balcerowicza.
Obu oponentom nie udało się przełożyć ciężkiego ekonomicznego języka, tak by w prosty sposób wyjaśnić widzom, co dla nich oznaczają zmiany w OFE. Prowadzący debatę starali się zmusić do tego Rostowskiego i Balcerowicza, ale im się to raczej nie udało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?