Zawodnicy Unibaksu bawią się w alpejczyków

Żużlowcy Unibaksu Toruń od niedzieli przebywają na obozie narciarskim w Szczyrku. Do domów wrócą w piątek.

<!** Image 2 align=none alt="Image 165636" sub="Na pierwsze treningi bracia Emil (z lewej) i Kamil Pulczyńscy wyjadą na początku marca, podczas zgrupowania w Gyuli na Węgrzech / Fot. Łukasz Trzeszczkowski">W góry wybrali się Emil Pulczyński, Kamil Pulczyński, Karol Ząbik, Matej Kus, Bartosz Pietrykowski, a także Jan Ząbik i Sławomir Kryjom oraz gościnnie Mariusz Puszakowski, wychowanek Apatora, obecnie jeżdżący w drużynie z Lublina. Pod czujnym okiem trenera Zbigniewa Wójtowicza żużlowcy jeżdżą na nartach i mają treningi ogólnorozwojowe w terenie.

<!** reklama>- Pogoda jest dobra, na nią nie narzekamy - mówi Jan Ząbik. - Szkoda tylko, że trochę brakuje śniegu. Bez przeszkód można jeździć tylko w górnych partiach gór, na dole jest za dużo kamieni, nie ma co ryzykować. Ale podobno ma padać. Kto najlepiej sobie radzi? Na pewno Zbyszek Wójtowicz, no i... ja, bo jeździmy najdłużej. A zaraz po nas jest Karol i bracia Pulczyńscy. Oprócz tego korzystamy z basenu, gabinetów odnowy i sauny.

Początkowo na obóz mieli jechać również Adrian Miedziński i Michael Jepsen Jensen, jednak ze względu na zawody halowe w duńskim Herning (o czym wspominał Miedziński w „Nowościach” kilka dni temu) byli zmuszeni odwołać swój przyjazd. Adrian jednak nie zrezygnował zupełnie z wyjazdu w góry, bowiem kilka dni temu udał się na narty w Alpy.

W pierwszych dniach marca żużlowcy Unibaksu planują wyjazd do węgierskiej Gyuli, gdzie mają zaplanowanych kilka dni treningów na torze i gdzie byli także w ubiegłym sezonie. Po powrocie zamierzają wyjechać na Motoarenę, mimo że wciąż trwa dobudowa dachu. Klub jednak tak dogadał się z wykonawcą inwestycji, że żużlowcy nie będą mieli przeszkód w jeździe, o ile, oczywiście, łaskawa okaże się pogoda.