Zbigniew Girzyński wystąpił z PiS. Wraz z dwojgiem innych parlametarzystów tworzy nowe koło poselskie

O zamiarach trzech parlamentarzystów jako pierwszy poinformował Onet.pl.
Na zwołanej w tej sprawie konferencji prasowej Zbigniew Girzyński krytykował m.in. sztandarowy program PiS - Polski Ład.

- W całej dotychczasowej działalności parlamentarnej, nawet miewając niekiedy krytyczny stosunek do działań Prawa i Sprawiedliwości, trzymałem się ogólnej linii partii, bo wierzyłem, że podobnie jak dla mnie najważniejszą dla niej wartością jest wolność. Jeżeli cokolwiek mogło mnie skłonić do odejścia z PiS, to zakwestionowanie przez partię tej wartości. Właśnie nadszedł czas, że jest ona kwestionowana na wielu obszarach, przede wszystkim na obszarze polskiej przedsiębiorczości. Dobrobyt Polski przez ponad tysiąc lat naszej historii wypracowali - uczciwą pracą i podatkami - przedsiębiorczy rodacy. Wydawało mi się, że PiS będzie o nich dbało, bo to oni są fundamentem naszej gospodarki. Niestety, perspektywa przedstawiona w tzw. Polskim Ładzie zaprzecza temu. Rozwiązania zawarte w tym dokumencie doprowadzą do tego, że w Polsce pozostanie tylko dwóch pracodawców: państwo i wielkie międzynarodowe korporacje - mówił na konferencji Zbigniew Girzyński.

Jako drugi powód swojej decyzji odejścia z klubu PiS podał niezgodę na "segregację sanitarną", czyli uzależnienie dostępu do różnych dóbr od faktu zaszczepienia się przeciw COVID-19, choć, jak podkreślił, jest zwolennikiem szczepień. Mówił też o chaotycznych, zbyt późno zapowiadanych restrykcjach antyepidemicznych.

Poseł Girzyński nie wykluczył, że być może nowe koło poselskie stanie się zaczynem odrębnego ugrupowania. Na razie toruński parlamentarzysta jest sekretarzem nowego koła, któremu przewodniczy Małgorzata Janowska. Arkadiusz Czartoryski jest wiceprzewodniczącym.

Po decyzji trzech posłów klub PiS będzie liczył 229 osób i formalnie straci sejmową większość. Trzeba jednak pamiętać, że podczas sejmowych głosowań partia Jarosława Kaczyńskiego może liczyć na część parlamentarzystów Porozumienia i Kukiz’15, a także na kilkoro posłów niezależnych.

Przypomnijmy, że w styczniu prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiesił Zbigniewa Girzyńskiego w prawach członka partii. To była reakcja na informację (którą „Nowości” podały jako pierwsze) o tym, że toruński polityk zaszczepił się przeciwko COVID-19 wraz z innymi pracownikami naukowymi Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, w terminie, który zarezerwowano dla pracowników służby zdrowia. Niedawno prasa donosiła, że posła „po cichu” odwieszono, przywracając mu prawa członka PiS.

***

• Działalność publiczną Zbigniew Girzyński rozpoczął jako student historii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Był wiceprzewodniczącym Komisji Uczelnianej Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Działał w Ruchu Odbudowy Polski, zasiadał m.in. w zarządzie głównym ROP.
• W 2001 roku wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości. Wkrótce stanął na czele wojewódzkich struktur tej partii. Był też członkiem Rady Politycznej PiS.
• W 2005 roku po raz pierwszy został posłem z ramienia tej partii. Mandat poselski zdobywał również w wyborach w latach 2007 i 2011.
• Na lokalnym podwórku, w okręgu toruńsko-włocławskim rywalizował z innymi parlamentarzystami PiS, zwłaszcza z Łukaszem Zbonikowskim, m.in. o przywództwo w regionalnych strukturach partii.

Z grona jego toruńskich współpracowników wywodzili się m.in. Zbigniew Rasielewski, który został wiceprezydentem Torunia i Przemysław Przybylski - najpierw kandydat PiS na prezydenta miasta, a potem radny wojewódzki. Kolega Girzyńskiego z czasów licealnych Wojciech Świtalski jest dziś prezesem miejskiej spółki Urbitor i szefem PiS w Toruniu.

Miał też poseł gest - w marcu 2013 roku na jego 40. urodzinach w sali sportowej Szkoły Podstawowej nr 3 były dziesiątki gości, w tym prezydent Torunia Michał Zaleski i marszałek województwa, Piotr Całbecki z PO.

W 2008 roku Zbigniew Girzyński złamał wydany przez prezesa Kaczyńskiego zakaz udziału działaczy PiS w programach stacji telewizyjnych TVN i TVN24. Ale pierwsze poważne kłopoty posła to – ujawnione pod koniec roku 2014 - niejasności wokół rozliczenia służbowej, poselskiej podróży do Paryża, w której towarzyszyła mu matka. Miał zadeklarować jazdę samochodem, a polecieć samolotem. W efekcie poseł zrezygnował z członkostwa w partii i klubie PiS. W wyborach parlamentarnych w 2015 roku bez powodzenia starał się o mandat senatorski jako kandydat niezależny.

W kolejnych latach, choć formalnie poza polityką, dzięki aktywności w mediach nie dał wyborcom o sobie zapomnieć. Mimo deklaracji, że do polityki nie wraca, w 2019 roku ponownie znalazł się w szeregach PiS i wystartował jako kandydat tej partii do europarlamentu. Sukcesu nie odniósł, ale przypomniał o sobie wyborcom i w okręgu toruńsko-włocławskim jesienią 2019 mimo odległego, 10. miejsca na liście PiS zdobył mandat poselski.

Po wyborach w 2019 roku poseł ustawił się w roli recenzenta swojego rządu. Krytykował zwłaszcza ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.

W styczniu został zawieszony w prawach członka PiS przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Stało się to po informacji "Nowości" o tym, że zaszczepił się przeciw Covid-19 jako pracownik UMK. Sprawa wywołała kontrowersje, bo był to początek akcji szczepień, która obejmowała wówczas pracowników służby zdrowia. Niedawno kara przestała obowiązywać, posłowi przywrócono prawa członka partii.

Ostatnio natomiast poseł podpisał się pod poparciem dla (rekomendowanego przez opozycję) Marcina Wiącka jako kandydata na rzecznika praw obywatelskich, choć w Sejmie zagłosował na Lidię Staroń.

• Zbigniew Girzyński pochodzi spod Płocka. Od lat mieszka w Toruniu.
• Jest historykiem (zajmuje się XX wiekiem), doktorem habilitowanym, profesorem UMK.
• Działał w wielu organizacjach związanych z kościołem, był współpracownikiem Radia Maryja.
• Ma żonę Beatę i syna Michała.