Ze Straży Miejskiej w Toruniu wyciekły dane osobowe 220 osób! Sprawa w prokuraturze i UODO
Torunianie odebrali szokujące listy ze Straży Miejskiej
Zaskoczenia, a potem nerwy i strach - tak zareagowali torunianie, którzy w styczniu odebrali listy od Straży Miejskiej. -Pismo informowało o wycieku moich danych osobowych. Jak się okazało, strażnik wyniósł z komendy notatnik zawierające dane moje, ale i zapewne wielu innych osób. Cały czas pozostaję teraz w strachu, co się z moimi danymi stało lub stanie. Czy będę musiała wymieniać dowód, zabezpieczenia w banku, zamki w drzwiach? A co, jeśli ktoś weźmie pożyczkę lub kredyt na moje dane?! - pyta Czytelniczka.
Torunianka przekazuje, że komendant SM Mirosław Bartulewicz ze swej strony przeprosił tylko za zaistniałą sytuację, ale nie poinformował o wyciagnięciu konsekwencji wobec winnego (winnych) wycieku. -Obawiam się, że samo "przepraszam" tu nie wystarczy. Wiele osób może być pokrzywdzonych przez całe życie. Proszę tę sprawę nagłośnić. Przecież ktoś może stracić dorobek życia albo odpowiadać za przestępstwa, których nie popełnił - alarmuje torunianka.
Ta kobieta akurat poważnie rozważa założenie w sadzie sprawy cywilnej i żądania odszkodowania. Po konsultacji z prawnikiem wie, że doszło do złamania przepisów Ustawy o ochronie danych osobowych w związku z RODO (art. 107) oraz Ustawy o strażach gminnych (art. 10). Czytelniczka o sprawie poinformowała m.in. prezydenta Torunia i oczekuje jego reakcji.
Czytaj dalej. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
ZOBACZ TAKŻE:
Ile zarabia straż miejska? Mamy najnowsze dane
Tutaj straż miejska wystawia najwięcej mandatów!