Ze szkodą dla klientów i kupców

<!** Image 1 align=left alt="Image 195806" >1. Co Pan sądzi o koncepcji wybudowania „Toruńskich Sukiennic” na części terenu targowiska?

Targowisko jest zagospodarowane, zarówno w części handlowej, jak i parkingowej. Place i parkingi stanowią integralną całość. Wyłączenie któregokolwiek z fragmentów byłoby szkodliwe dla całości. Sama koncepcja urbanistycznie, być może, jest chwalebna, ale nie jest rozwiązaniem na dziś czy na najbliższą przyszłość.<!** reklama>

2. Dlaczego to niedobry czas na zmiany?

Bo targowisko w obecnej formie dobrze służy bardzo wielu ludziom. Codziennie kupują tu rozmaite towary tysiące klientów. Około 800 osób ma tu także swoje miejsca pracy. Nierzadko z tego handlu utrzymują całe rodziny. Wiem i rozumiem, że funkcja targowiska dla tego miejsca była i jest przejściowa, ale ta „przejściowość” trwa już 50 lat i, jak widać gołym okiem, ma się dobrze. Dlaczego więc mielibyśmy targowisko przedwcześnie likwidować? Moim zdaniem, takie posunięcie obecnie byłoby ze szkodą dla kupców i klientów. O tym aspekcie - społecznym - nie można zapominać planując zmiany urbanistyczne.

3. Jak długo jeszcze, Pana zdaniem, działać będzie targowisko przy Szosie Chełmińskiej?

Jeśli nikt mu nie przeszkodzi - długo. Przestanie istnieć, gdy klienci przestaną na nim kupować. Nie wykluczam, że może z czasem trzeba będzie ograniczyć jego pracę do dwóch-trzech dni w tygodniu. Na razie jednak, jak wspomniałem, codziennie przyciąga tysiące osób - w dni najruchliwsze, czyli piątki i soboty, po 12 -13 tysięcy klientów. Oni „głosują nogami”. (mo)

Kazimierz Zawal jest prezesem miejskiej spółki Targi Toruńskie