Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żegnaj potęgo Elany!

Małgorzata Oberlan
Los toruńskiej Elany, zakładu przez lata uchodzącego za symbol polskiego przemysłu chemicznego, wydaje się przesądzony. Osiemset osób może trafić na bruk, a większość cennych gruntów - pod młotek.

Los toruńskiej Elany, zakładu przez lata uchodzącego za symbol polskiego przemysłu chemicznego, wydaje się przesądzony. Osiemset osób może trafić na bruk, a większość cennych gruntów - pod młotek.

<!** Image 2 align=right alt="Image 88870" sub="Godzina 14.00, koniec pierwszej zmiany w Elanie. Dawniej, gdy w zakładzie pracowało ponad 7 tysięcy osób, przez bramę o tej porze przetaczały się tłumy. Dziś, gdy załoga liczy około 1300 pracowników, widok jest smutny. Dopełnia go wołająca o remont portiernia. Fot. Paweł Wiśniewski">- Od trzech lat sytuacja Elany jest bardzo zła, z tendencją do pogarszania się. Sprzedaż trzech głównych produktów Elany, czyli włókien ciętych (torlen), ciągłych (elana) oraz polimeru przynosi straty. Jednocześnie rosną koszty surowców i energii - streszcza sytuację Małgorzata Iwanejko, prezes grupy kapitałowej Boryszew SA, kontrolowanej przez biznesmena Romana Karkosika. To do niej od siedmiu lat należy Elana - zakład, którego nazwa na stałe połączyła się z historią Torunia.

Według zarządzających, nie ma już szans na uratowanie całej fabryki. O zamiarze grupowego zwolnienia 680 pracowników Elany i 117 osób ze spółki córki Elana-PET poinformowano już radę pracowniczą. Zgromadzenie wspólników Boryszewa dało zaś przyzwolenie na sprzedaż 92 ze 156 hektarów zajmowanych przez zakład. Co ostatecznie zostanie z „Włókien” okazać się ma 12 lipca, po posiedzeniu rady nadzorczej.

My, dziewczyny z Elany

Pracownice, którym dziś zajrzała w oczy wizja utraty pracy, mówią o sobie „my, dziewczyny z Elany”.

<!** reklama>- Chociaż roczniki mamy stare, od 1958 do 1962. Ale tak się już przyjęło. Gdy zaczynałyśmy, byłyśmy siksami. Cieszyłyśmy się z przyjęcia do fabryki, bo pracować w Elanie to było coś - wspomina pani Danuta, lat 50, elanowiec od 28 lat.

<!** Image 3 align=right alt="Image 88872" sub="Największa grupa pracowników Elany to kobiety około pięćdziesiątki, często związane z tym zakładem przez całe swoje zawodowe życie. Przyzwyczajone do dźwigania, pracy w nocy, przyspieszania, gdy termin goni. Czy odnajdą się
w nowych miejscach pracy? Fot. Jacek Smarz">W 1977 roku matka jej powiedziała: co będziesz robić w PGR? Jedź do Torunia. I Danusia pojechała. Na wsi zostawiła sześcioro rodzeństwa. Przyjęła się do OHP. Równolegle kończyła zawodówkę i podjęła pracę w Elanie. - Mieszkałyśmy w barakach za zakładem, czyli na peryferiach miasta - mówi. - Trudne tam były warunki, OHP zabierał większość wypłaty (na bilet do domu wystarczało), ale młodzi nie narzekali. Gdy skończyłam 18 lat przyjęłam się samodzielnie do pracy. Zamieszkałam w hotelu robotniczym. To były najweselsze czasy. W jednej klatce byłyśmy tylko my - dziewczyny z OHP.

Rodzinę założyła w 1980 roku. Z mężem, pracownikiem równie wielkiego niegdyś Apatora, na pierwsze wspólne wczasy pojechali nad morze. Oczywiście, do Chłapowa, gdzie Elana miała jeden z trzech ośrodków wypoczynkowych. Potem na świat przyszły dzieci, trzeba było oszczędzać, ale jakoś się żyło. - Chociaż lata 80. w Polsce kojarzone są z kryzysem, ja wcale nie wspominam ich źle. Zarobki były niezłe. Wystarczało na spłatę rat, a zakład pomagał. Były ziemniaki na zimę, paczki ze słodyczami na Mikołaja, dopłaty do letnich obozów syna - wylicza pani Danuta.

<!** Image 4 align=right alt="Image 88872" sub="- Dziś chińskie firanki są tańsze od elanowskiej przędzy - mówi Małgorzata Iwanejko, prezes grupy Boryszew SA Fot. Jacek Smarz">Mówi o sobie „pracownik uniwersalny”, bo przeszła przez kilka działów, dała radę przy różnych stanowiskach pracy.

- Teraz jestem na wydziale włókien ciągłych, przy teksturowaniu - dodaje pracownica Elany. - Ale pracowałam też na wykrawalni, przy szlifierce, tokarce nawet. To już w zasadzie męska robota, ale gdzie mi kazali, tam szłam. Od lat pracuję też w nocy. W końcu organizm zaprotestował. Wysiadły mi ręce, przeszłam rehabilitację. Gdy wróciłam ze zwolnienia, okazało się, że nie dostanę podwyżki. Po 28 latach pracy zarabiam więc 1490 zł brutto, mniej niż moje dzieci. Pewnie będę pierwsza do zwolnienia, ale już się tego nie boję. Przecież od siedmiu lat są u nas „grupowe”. Przyzwyczailiśmy się do życia w lęku. Boją się najwyżej ci na stanowiskach. Ja pójdę dopracować do emerytury gdziekolwiek. Byle mnie tylko chcieli.

Zazdrościli nam czystej roboty

<!** Image 5 align=right alt="Image 88872" sub="Roman Karkosik miał postawić Elanę na nogi. Na zdjęciu z Małgorzatą Żarnecką-Piątkowską, dyrektor zarządzającą. Fot. Jacek Smarz">Zakłady Włókien Chemicznych „Elana” powstały w 1963 roku i były synonimem postępu. Olbrzymi obszar, imponujące hale, nowoczesne maszyny. Poliester robił zawrotną karierę nie tylko w państwach bloku socjalistycznego. Nowoczesną myśl technologiczną w Elanie krzewili nawet Japończycy, oglądały delegacje z bratnich państw.

- Inni zazdrościli nam czystej roboty. Gdy w pierwszomajowym pochodzie szliśmy wszyscy w naszych idealnie białych strojach, to było coś! - wspomina pan Zdzisław.

Dla elanowców wybudowano osiedle mieszkaniowe. Można też było, za wstawiennictwem zakładu, przeskoczyć w kolejce po własne „M” w spółdzielniach mieszkaniowych. W zakładzie zatrudnionych bylo blisko 7,5 tysiąca ludzi. Często były to małżeństwa. Rodzice na zmiany pracowali i na zmiany wychowywali dzieci. Zakład dobrze płacił i otaczał opieką. Dysponował ośrodkami wypoczynkowymi w Chłapowie, Chmielówce i Kijaszkowe. Organizował wycieczki do stolicy (obowiązkowo teatr), Krakowa, Zakopanego. Miał swoje przedszkola, miejsca hotelowe, ogródki działkowe, klub w centrum miasta i znany do dziś klub sportowy. Prowadził własną orkiestrę i gazetę.

<!** Image 7 align=right alt="Image 88875" sub="W latach 70. nowoczesne technologie Elana kupowała, m.in, od Japończyków (na zdjęciu jedna z ich wizyt). /Fot. Archiwum">Pracowników do położonej na peryferiach firmy Torunia dowoziły „elanowskie” autobusy i tramwaje. Nawet w kryzysowych latach 80. taka potęga jak Elana dawała sobie radę. Mięso zakładowej stołówce zapewniała... własna tuczarnia.

W 1993 roku państwowe przedsiębiorstwo przekształciło się w jednoosobową spółkę skarbu państwa. Zjazd w dół zaczął się w drugiej połowie lat 90., gdy procesy wolnego rynku zaczęły uderzać w wiele dotychczasowych potęg. Nową erę w Elanie liczą od 2001 roku, czyli od prywatyzacji.

W momencie prywatyzacji skarb państwa posiadał niecałe 25 procent akcji, 15 procent było w rękach pracowników, a pozostałe ponad 60 procent Ministerstwo Przekształceń Własnościowych wniosło aportem do Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Od NFI (co ustalił sochaczewski sąd) kupiła je spółka Multico z Warszawy. W grudniu 2000 roku chęć ich nabycia zgłosił Roman Karkosik, biznesmen z Kikoła (1 mln 708 tys. 456 akcji za 6 mln 30 tys. 849 zł netto) oraz kontrolowana przez niego Huta Oława (2 mln 832 tys. 860 akcji za 9 mln 999 tys. 995 zł). Kolejnym kupcem została spółka Boryszew SA z Sochaczewa, także kontrolowana przez Karkosika. Zaczęła od 25 procent, ale kupowała stopniowo, finiszując pod koniec roku z pakietem ponad 36 procent.

Pod skrzydłami króla giełdy

Jak ustalił 18 lipca 2002 roku Sąd Rejonowy w Sochaczewie, cenę akcji ustalono przy pierwszym zakupie na 3,53 zł. Tymczasem załodze Elany zaproponowano skup za... 2 zł.

<!** Image 6 align=right alt="Image 88875" sub="Kwitła tu również zakładowa działalność kulturalno-oświatowa. Na zdjęciu redakcja elanowskiej gazety. /Fot. Archiwum">- I wiele osób odsprzedało swoje udziały za tę stawkę. Zaniżoną, bo zgodnie ze statutem Elany powinno to być również 3,53 zł - mówi Amalia Rutkowska, dziś przewodnicząca zakładowej „Solidarności”, wtedy - jej członek i operator na wydziale włókien ciągłych.

To ona w sprawie akcji pozwała Boryszew SA do sądu. Wygrała i na poziomie rejonowym w Sochaczewie, i okręgowym w Płocku. Wyrokiem sądu Zakłady Chemiczne i Tworzyw Sztucznych Boryszew SA zobowiązane zostały do nabycia od niej akcji po cenie 3,53. - Ta sprawa pokazuje, jak postępował wobec nas, elanowców, nowy właściciel - podkreśla Amalia Rutkowska.

W 2004 roku jedynym właścicielem Elany został Boryszew SA. W Toruniu jednak mówi się po prostu - Roman Karkosik, czyli objawienie polskiej giełdy, guru drobnych akcjonariuszy. To pod jego adresem padają teraz gromy: że od początku interesowały go bardziej grunty i hale niż produkcja włókien, że za mało i niemądrze inwestował, a za często zmieniał dyrektorów zarządzających (było ośmiu przez siedem lat).

Małgorzata Iwanejko, prezes grupy kapitałowej Boryszew SA, odpiera te zarzuty. Głównych przyczyn zapaści Elany upatruje w procesach makroekonomicznych, włókienniczej konkurencji z Azji („dziś chińskie firanki są tańsze od elanowskiej przędzy na polskie firanki”) i spadku kursu walut. Przypomina, że w ciągu siedmiu lat w Elanę zainwestowano blisko 300 milionów złotych (razem z remontami). Zgadza się jednak z tym, że nie wszystkie inwestycje okazały się trafione.

Tak, jak choćby najdroższa z nich, czyli „SSP” do produkcji polimeru, z którego produkuje się plastikowe butelki. To cudo kosztowało aż 52 miliony złotych i stoi prawie nieeksploatowane. Dlaczego? Bo w niedalekim Włocławku Koreańczycy produkują pełną parą tańszy polimer, z własnych surowców.

- Zgodę na to wydali państwowi urzędnicy, mimo naszych protestów - Małgorzata Iwanejko pokazuje pismo z maja 2002 roku, w którym Państwowa Agencja Inwestycji Zagranicznych tłumaczy, dlaczego zgadza się na koreańską inwestycję. Jako argumenty „za” wymienia: zdrową konkurencję, która przełamie dotychczasowy monopol Elany na rynku polimerów, wysokie bezrobocie we Włocławku, możliwą „rehabilitację” kapitału koreańskiego w społeczeństwie polskim (cytat).

- Tłumaczono nam, że Koreańczycy skompromitowali się z produkcją samochodów w Polsce i trzeba im dać szansę z polimerami - Edwardowi Olkiewiczowi, dyrektorowi handlowemu Elany, na wspomnienie tej sytuacji znów opadają ręce.

Amalii Rutkowskiej też opadają, ale na argumenty zarządu. - Konkurencja to rzecz normalna, trzeba z nią wygrywać. A poza tym: co to za pomysł, by inwestować w produkcję polimeru butelkowego, skoro już na początku XXI wieku wyraźnie było widać, że cały Zachód odchodzi od plastikowych opakowań...

Majątek w gruntach

Dziś Elana SA wyprzedaje grunty. Boryszew wyraził zgodę na sprzedaż 92 ze 156 hektarów, w ciągu pięciu lat. Szacuje, że zarobi na tym ok. 200 milionów zł. Prawie 75 hektarów już wystawiono na sprzedaż. Grupa kapitałowa liczy, że najatrakcyjniejsze tereny uda jej się włączyć do Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Tej, gdzie działa, m.in., japoński Sharp i jego kooperanci. Dla inwestorów oznaczałoby to możliwość odzyskania połowy poniesionych nakładów.

Do jutra jest czas na to, by radzie nadzorczej Boryszewa zgłosić konkretny program ratowania toruńskiej spółki. Czy stworzy on szansę na nowe miejsca pracy dla skazanych na grupowe zwolnienie? Okaże się 12 lipca. Jedno jest pewno: czasy potężnej Elany minęły.

Fakty

W Bydgoszczy i Włocławku wiedzą, jak zarabiać

  • Zdaniem Tomasza Lotza, eksperta z Centrum im. Adama Smitha, przedsiębiorstwa chemiczne w Polsce w żadnym wypadku nie są skazane na ekonomiczną klęskę. Wiele z nich po prywatyzacji osiąga dobre wyniki finansowe, jak np. Anwil Włocławek (84,79 proc. udziałów ma PKN Orlen), gdzie osiągane przychody sięgają ok. 2 mld zł rocznie, a zysk ok. ćwierć miliarda złotych. Kolejny przykład podawany przez eksperta z Centrum im. Adama Smitha to bydgoski Zachem, należący do GK Ciech. O połowę mniejszy od Anwilu ma roczne obroty rzędu 900 mln zł, a zysk - ok. 40 mln.
  • Tomasz Lotz podkreśla, ze w Polsce rynek chemiczny ma znaczne możliwości rozwoju. Przeciętne wydatki Kowalskiego na tzw. „chemię” są kilkukrotnie niższe niż jego sąsiada w Niemczech. Pochopne zwolnienia w branży chemicznej mogą już niebawem doprowadzić do sytuacji, gdy produkcja będzie ograniczona na skutek braku rąk o pracy.

Warto wiedzieć

Warto było tu pracować

  • Żłobki, przedszkola, mieszkania, ośrodki wypoczynkowe, autobusy, ogródki działkowe, klub sportowy, nawet własna tuczarnia świń - wszystko to przez kilkadziesiąt lat tworzyło imperium Elany.
  • Zarobki w zakładzie były dobre, a przynależność do elanowskiego grona stanowiła powód do dumy. Dla przybyszy ze wsi i miasteczek praca przy nowoczesnej produkcji oznaczała społeczny awans. Od kilku dobrych lat „robota w Elanie” oznacza głównie niskie pensje i ciągły lęk przed zwolnieniem.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Żegnaj potęgo Elany! - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska