Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielony pasożyt zjada nasze drzewa [POGOTOWIE REPORTERSKIE]

Artur Olewiński
Artur Olewiński
Obecność jemioły może doprowadzić do całkowitej degradacji drzewostanu, ale walka z nią jest bardzo trudna
Obecność jemioły może doprowadzić do całkowitej degradacji drzewostanu, ale walka z nią jest bardzo trudna Grzegorz Olkowski
Za oknem wiosna, a to okazja do spacerów i tego, by bliżej przyjrzeć się miejskiej zieleni. Czytelnicy „Nowości” alarmują o masowym problemie z pozornie niewinną jemiołą. Narzekają także na pozimowe zaniedbania w toruńskich parkach.

[break]
Jemioła to pasożytnicza roślina, która w naszej szerokości geograficznej jest bardzo popularna. Najczęściej kojarzy się nam jak najbardziej pozytywnie - m.in. z pocałunkami i świątecznymi ozdobami. Innego zdania są jednak miłośnicy przyrody oraz drzewa, dla których jemioła to prawdziwe utrapienie.

Trzeba przyznać, że zła sława tej rośliny jest całkiem zasłużona. Używając specjalnych ssawek wysysa ona z drzew, które porasta, wodę i sole mineralne. Tego rodzaju pasożytowanie może doprowadzić nawet do obumarcia żywiciela. Tymczasem w Toruniu problem z jemiołą mamy naprawdę duży, o czym donoszą Czytelnicy „Nowości”.

Trudny przeciwnik

- Ostatnie cieplejsze dni zachęciły mnie do spacerów - mówi pani Irena z Rubinkowa. - Wybrałam się między innymi do parku miejskiego na Bydgoskim Przedmieściu. Muszę przyznać, że o ile wiele zmieniło się tam na plus, choćby place zabaw czy chodniki, to chyba nasze władze zupełnie zapomniały o tym, co w tym parku jest najcenniejsze, czyli o zieleni. Nie trzeba być specjalnie uważnym obserwatorem, by zobaczyć, że korony tamtejszych bardzo cennych drzew porasta masa „krzaczków” jemioły. Dlaczego nic się z tym nie robi?

O wyjaśnienia zwróciliśmy się do Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta Torunia. Urzędnicy zapewniają, że znają problem i systematycznie z nim walczą.

- Trudno mówić tutaj o jakiejś epidemii, ale rzeczywiście, jemioła to w Toruniu dość trudny przeciwnik - przyznaje Szczepan Burak, dyrektor wspomnianego wydziału. - Każdego roku wycinamy ją z kilkuset drzew. W ubiegłym roku cięciami objęliśmy ponad 200 okazów. Dodatkowo usuwamy także topole, które są „podatne” na infekowanie jemiołą.

Tego rodzaju działania są organizowane przez magistrat zimą - w okolicach grudnia i stycznia. Cięcia są jednak przeprowadzane dopiero od 3 lat, dlatego na efekty trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Dlaczego jednak w Toruniu jemioła aż tak się rozgościła?

Topole i jemiołuszki

- Problem jest spory, ponieważ wprowadziliśmy kiedyś do miasta bardzo dużo topól, a są one wprost idealnymi żywicielami dla jemioły - wyjaśnia dyrektor Burak. - Oprócz tego występują u nas także jemiołuszki. Są to ptaki, które rozsiewają jemiołę. Jedne, co możemy zrobić, to systematyczne cięcia. Pojawiają się dość radykalne pomysły, by wycinać wszystkie drzewa porośnięte jemiołą, ale tego sobie nie wyobrażam, bo jest ona obecna nie tylko na topolach. W dodatku nie mamy prawa zająć się drzewami znajdującymi się na gruntach prywatnych.

Pozimowy zapach

Czytelnicy „Nowości” wskazują też na psie odchody, które po zimie przypominają o sobie przykrym zapachem.

Urzędnicy zapewniają, że podczas wiosennych porządków na terenach zielonych sprzątane są także psie kupy. Jednocześnie rozkładają ręce i przypominają o obowiązku sprzątania po swoich pupilach. Poza specjalnymi pojemnikami na psie odchody skorzystać można ze zwykłej kratki ściekowej. Do dyspozycji torunian jest też coraz więcej psich toalet i wybiegów dla czworonogów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska