Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zioła pachną pieniędzmi

Jacek Kiełpiński
O rolniczym zielarstwie nie jest głośno. To ciągle egzotyka na tle tradycyjnych upraw. Niektórzy wiedzą jednak dobrze, że zioła na polu to dobry interes, a Polska po cichu stała się zielarskim potentatem.

O rolniczym zielarstwie nie jest głośno. To ciągle egzotyka na tle tradycyjnych upraw. Niektórzy wiedzą jednak dobrze, że zioła na polu to dobry interes, a Polska po cichu stała się zielarskim potentatem.

<!** Image 2 align=right alt="Image 24326" >- Koper włoski pan zna? To dobry środek na gazy. Chyba najlepszy. Robią z niego, jak to niektórzy mówią, niezłą herbatkę na pierdzenie. W naszej rodzinie z tymi dolegliwościami mamy spokój - rośnie tego ziółka u nas kilka hektarów - Henryk Kawczyński jest pogodnym rolnikiem. Nie ukrywa, że humor poprawia mu rodzaj upraw, jakie prowadzi na kilkunastu hektarach. Tu lubczyk, tu cząber, tam rumianek - wszędzie pachnie. - Zioło dobrze się kojarzy i są z niego pieniądze.

Co się dziś opłaca?

Pytanie: co się w rolnictwie naprawdę opłaca, spędza sen z powiek armii polskich rolników. Ci najbogatsi, posiadający duże areały, często trzymają się tradycji - masowa produkcja zboża, ziemniaków i buraków ciągle jest stosunkowo nieźle opłacalna. Właściciele mniejszych gospodarstw są zmuszeni do kombinowania - dla nich zboże opłaca się mniej.

- Wielu rolników wchodzi w warzywa - podpowiada Roman Borucki, kierownik przysieckiego oddziału Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. - Także ci naprawdę tradycyjnie podchodzący do rolnictwa próbują się przestawić na uprawę pomidorów, papryki, marchwi. Trzeba oczywiście zainwestować w infrastrukturę, precyzyjne siewniki, namioty foliowe, ale opłacalność jest bardzo duża.

Warzywa wymagają jednak gleby przynajmniej IV klasy, a do zbioru trzeba nająć ludzi. Także IV klasy wymaga coraz popularniejsza uprawa rzepaku. Wszyscy liczą, że produkcja biopaliwa wreszcie ruszy w Polsce na masową skalę, więc uprawiających rzepak przybywa.

Uprawa wierzby energetycznej, choć opłacalna, trochę kuleje, gdyż piece opałowe zasilane wierzbą nie są jeszcze zbyt popularne. Do celów opałowych wykorzystuje się też nasiona zbóż, ale wielu rolników ma wątpliwości natury moralnej. Ziarno na tradycyjnej polskiej wsi kojarzy się jednoznacznie - to przecież chleb, a chleb to świętość. Tymczasem piece opalane ziarnem owsa są wydajne. Ogrzewanie wychodzi znacznie taniej niż olejem opałowym.

Wraca do łask kukurydza. Wytwarza się z niej dodatki spirytusowe do benzyny, a wydajność przy nowych odmianach, które doskonale udają się w naszym klimacie jest potężna - do 10 ton z hektara.

- Opłaca się też nasiennictwo. Rolnicy wyspecjalizowani w produkcji nasion nie narzekają - dodaje Roman Borucki. - I ciągle opłacają się sady. Ale w tym przypadku nie da się ukryć, że na rozpoczęcie działalności potrzebne są wielkie pieniądze.

Zioła wydają się na tym tle rozwiązaniem idealnym. Są roślinami raczej wdzięcznymi w uprawie i dobrze się kojarzą za sprawą swych właściwości leczniczych. Istnieje zarazem sporo szans, by nasze plony trafiły na eksport, bo polskie zioła mają renomę.

Zioła wracają do łask

Wśród rolników krążą legendy o dobrych interesach, jakie można zrobić na roślinach zielarskich. Przed laty biznes robiło się na wiesiołku, potem na lubczyku. Padają kwoty rzędu ponad dziesięciu tysięcy złotych czystego zysku z hektara!

- Bywało tak rzeczywiście, ale się skończyło - studzi nasze zapały Marcin Lewandowski, współwłaściciel firmy zielarskiej „FZL” z Kruszynka koło Włocławka, która od 1992 roku specjalizuje się w produkcji, kontraktacji, handlu krajowym i eksporcie ziół. - Wiesiołek, którego oleiste nasiona dodawane są chociażby do kremów, był niezwykle opłacalny do czasu, gdy na masową skalę nie zaczęli go uprawiać Chińczycy.

Dziś zalał nas chiński wiesiołek. Lubczyk był opłacalny bardzo jeszcze kilka lat temu.

- Rzeczywiście, można było wycisnąć nawet 15 tysięcy zysku z hektara. Dziś na lubczyku można stracić - ostrzega Marcin Lewandowski. - Wszystko polega na wstrzeleniu się w to, co jest poszukiwane na rynku, na wyprzedzeniu światowych tendencji. A te są ogólnie takie, że szeroko pojęte środki ziołowe wracają do łask. Opłacalne może być nawet uprawianie chwastów, takich jak komosa. Jeśli znajdziemy tego, kto komosy aktualnie potrzebuje. Zioła są dodatkami często zastępującymi słynne konserwanty E ileś tam ileś. Taką rolę może pełnić estragon w ogórkach konserwowych.

<!** Image 4 align=left alt="Image 24329" >W firmie „FZL” każdego gościa uderza po pierwsze zapach. Jakbyśmy weszli do ogromnego kartonu z herbatką ziołową. Arcydzięgiel, jeżówka, ślaz dziki, dziurawiec - intensywność zapachów uderza, bo w magazynach tony gotowego, wysuszonego surowca czekają na odbiorców.

- Na naszym poletku doświadczalnym testujemy uprawę nowinek - Marcin Lewandowski pokazuje niewielkie roślinki. - To szczodrak krokoszowy i różeniec górski. Obie rośliny mają właściwości ogólnie wzmacniające, a to ostatnio modne. Wszyscy chcą mieć tak zwanego „powera”. Jeśli u siebie przetestuję wszystko i uprawa zacznie się udawać, obsieję tymi roślinami część moich pól. Potem spróbuję zachęcić do uprawy rolników, z którymi współpracujemy. Trzeba przekonać ludzi, że to się opłaca. Oczywiście, wcześniej muszę znaleźć odbiorców na ten asortyment. Potem, gdy podpiszemy umowy, wszystko musi zagrać.

Miesiące zbierania płatków

Nie da się ukryć, że to właśnie na mało popularnych ziołach można zrobić najlepsze interesy. Trzeba po prostu trafić na modę. Tak było niedawno z arniką. Wcześniej mało kto o niej słyszał, niedługo też pewnie stanie się mniej popularna. Miała swój czas i... dała niektórym nieźle zarobić.

W zielarstwie jest też szansa dla najuboższych rolników. Daje ją malva silvestris, czyli ślaz dziki. Surowcem zielarskim są płatki kwiatów. Zarobić na nich można duże pieniądze, ale wymaga to sporo pracy, ponieważ płatki trzeba zbierać codziennie przez trzy miesiące kwitnienia.

- Najczęściej biorą się za taką uprawę bezrobotne rodziny nawet na 2-3 arach. Czyli uprawa wymaga niewielkiego terenu, którym dosłownie każdy dysponuje - wyjaśnia Marcin Lewandowski. - Dla wielu osób to duża szansa. Jednak dużych, w stosunku do powierzchni uprawy, zysków nie da się przełożyć na masową skalę. Miałem tu takich, którzy szybko przeliczali i chcieli iść w hektary malwy. Wszystkich ostrzegam, że nie dadzą sobie rady z ręcznym zbiorem, ale niektórzy są uparci, więc kupują nasiona i... plajtują, bo nikt nie jest w stanie zebrać płatków tych pięknych kwiatów z wielohektarowych pól.

W Polsce większość ziół pochodzi z upraw. Nawet pokrzywę uprawia się na plantacjach koło Poznania. Jednak pokrzywowym zagłębiem pozostają okolice Lublina, gdzie popularne jest zbierania tego parzącego ziela rosnącego dziko. Zbieracze dostarczają do firmy Marcina Lewandowskiego wiele ton pokrzywy dobrej jakości i po korzystnej cenie. A kto ją potem kupuje?

- Mogę tylko tyle powiedzieć, że większość mieszanek ziołowych i herbat sprzedawanych w Polsce otarła się najczęściej o naszą firmę. W ich składzie są zioła pochodzące od nas i od 600 rolników, z którymi współpracujemy - dodaje zielarz biznesmen. - Jednak większość naszej produkcji trafia na Zachód. Także do koncernów farmaceutycznych, które ciągle poszukują nowych leków.

Polska zajmuje obecnie drugie miejsce na świecie w produkcji ziół po Chinach i pierwsze w Unii Europejskiej. Około 50 procent europejskich ziół wyhodowano w Polsce. Z firmą „FZL” współpracują rolnicy nie tylko z Kujawsko-Pomorskiego, ale także z Pomorskiego, Mazowieckiego i Łódzkiego. W halach firmy surowiec jest sortowany i pakowany. Właśnie w sortowaniu największa tajemnica. Specjalna maszyna, wykorzystując grawitację, dzieli zioła na frakcje. Ich ceny są zdecydowanie różne. Stąd też różne ceny ziół na sklepowych półkach. Można kupić zioła rozdrobnione o stosunkowo niskiej jakości, ale za to tanio. To samo zioło w postaci całego liścia, który smakosz kuchni francuskiej przełamie bezpośrednio nad talerzem, ma wartość najwyższą, bo dopiero wówczas ziółko wydzieli moc swych olejków eterycznych.

Henryk Kawczyński z Humlina uprawą ziół zajmuje się od lat. Tradycyjne rolnictwo skończyło się dla niego wiele lat temu. Od hodowli i uprawy zboża woli specjalizować się w kminku, kolendrze i cząbrze. Zna doskonale upodobania tych roślin, także ich właściwości lecznicze. Siłą rzeczy stał się zielarzem i radzi sobie z powodzeniem z wieloma przypadłościami.

- Z takiego rumianku chociażby otrzymujemy ziele, płatki i najcenniejsze - żółte rurki. Te ostatnie mają najwyższą cenę. Część plonów ubiegłorocznych mam jeszcze u siebie w workach. Ale sprzedam niebawem - zapewnia rolnik.

<!** Image 3 align=right alt="Image 24327" >Na kilkunastu hektarach uprawia także zioła mało popularne, których zakupem zainteresowana jest szwajcarska firma.

Sad, czyli zabezpieczenie

- Proszę nie podawać w prasie ich nazw, bo w kontrakcie jest mowa o dyskrecji. Proszę nas zrozumieć - przekonuje Marcin Lewandowski, którego na koniec pytamy, które zioło dziś najbardziej opłaca się uprawiać. - Wolałbym uniknąć odpowiedzi, bo wiem, że zaraz pojawią się kolejni plantatorzy i cena zacznie spadać. Możemy doradzać indywidualnie, ale w tej dziedzinie należy się bać masówki. Zioła to delikatny rynek, bo tu obraca się stosunkowo niewielką liczbą ton, ale za to bardzo czasem drogiego surowca.

Czyżby to była aż tak ryzykowna zabawa? Henryk Kawczyński przyznaje, że obawia się czasem potknięcia w interesach. - Tak się może zdarzyć, te rośliny, szczególnie gdy są małe, bywają czułe na opady atmosferyczne, coś może się nie udać. Dlatego, poza ziołami, mam cztery hektary wiśniowego sadu. To moje zabezpieczenie, gdyby nagle nastąpił kataklizm albo z jakiegoś powodu nie udało się tych co bardziej rzadkich ziółek sprzedać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska