Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodzieje okradli mieszkanie znanego toruńskiego witrażysty

Redakcja
Władysław Kozioł w swojej pracowni przy ulicy Rabiańskiej
Władysław Kozioł w swojej pracowni przy ulicy Rabiańskiej Jacek Smarz
Wyszli tak, jak się pojawili. Po cichu. - To niemożliwe, żebym tego nie usłyszał. Więc może użyto jakiegoś gazu? - pyta jeden z najbardziej utytułowanych toruńskich artystów, którzy przeżył chwile grozy.

Władysław Kozioł razem z żoną mieszka na parterze. Mimo że do balkonu jest dość wysoko, złodzieje (lub złodziej) bez problemu dostali się do ich mieszkania na Chełmińskim Przedmieściu. Prawdopodobnie wdrapali się po piorunochronie i weszli przez uchylone tego wieczoru balkonowe drzwi, kiedy spali.
[break]

Zabrali nawet spodnie

- Było ciepło, więc na noc zostawiłem otwarty balkon. Do łóżka położyłem się około godz. 2. Żona zasnęła wcześniej w drugim pokoju - opowiada „Nowościom” toruński witrażysta. - Obudziłem się krótko po godz. 7. Mieliśmy pojechać do Kwidzyna na moją wystawę. W związku z tym chciałem poszukać jednego z dokumentów w pozostawionych na krześle spodniach, ale nie mogłem ich znaleźć. Zdenerwowałem się nawet na żonę, że pewnie wrzuciła je do prania, i położyłem się dalej spać. Później okazało się, że te spodnie również zniknęły z domu. Razem z pieniędzmi.
Ile ukradziono? Około 2,5 tysiąca złotych w gotówce. Do tego aparat fotograficzny, torebkę oraz wszystkie dokumenty.

Wypłata z banku

- Pieniądze nie leżały na wierzchu. Były schowane w brązowej portmonetce. Tego samego dnia podjąłem je z banku. Czy ktoś mnie później śledził? Nie sądzę. Po wizycie w banku chodziłem jeszcze trochę po mieście, a także zajrzałem do mojej pracowni przy ul. Rabiańskiej - mówi Władysław Kozioł. - To bardzo dziwne, że zabrano nawet spodnie. Może nie chcieli ich przeszukiwać na miejscu. W kieszeni był m.in. mój stary notes.

Poduszkę zostawili na balkonie

Złodzieje działali niezwykle śmiało. Najpierw splądrowali pomieszczenie, w którym spał toruński witrażysta, później ukradli dokumenty z przedpokoju. Na końcu zabrali cenne rzeczy z pokoju, w którym spała Wiesława Kozioł.
- Rano poduszkę, którą zostawiłem przed spaniem na fotelu, znalazłem na balkonie. Strach wobec tego myśleć, co by się stało, gdybyśmy nagle obudzili się w nocy. Czy kogoś podejrzewam? Dzień przed kradzieżą dwa razy dobijał się do nas młody mężczyzna, który chciał pieniądze na piwo - przypomina sobie Kozioł. - Podczas kradzieży złamano też karnisz, co w normalnych warunkach byłoby przecież słychać... Może więc użyli najpierw jakiegoś gazu?
Policja wciąż bada okoliczności tego zdarzenia. - Sprawdzamy wszelkie ślady - mówi Wioletta Dąbrowska, rzecznik toruńskiej policji.
Jak udało nam się ustalić, w ciągu ostatnich kilku tygodni ani na Chełmińskim Przedmieściu, ani w ogóle na terenie całego Toruniu nie odnotowano tego rodzaju kradzieży lub zdarzeń o podobnym charakterze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska