Złodzieje transformatora byli o krok od śmierci

Toruńscy policjanci zatrzymali trzech sprawców kradzieży. Wiele wskazuje na to, że złodzieje powinni być wdzięczni funkcjonariuszom, ponieważ interwencja uratowała im życie.

Policjanci patrolujący ulicę Ugory w Toruniu na jednym ze słupów energetycznych zauważyli sylwetki ludzi. Jak się okazało, nie byli to pracownicy firmy energetycznej, tylko złodzieje, którzy majstrowali przy stacji transformatorowej wartej kilka tysięcy złotych. Chcieli zdemontować urządzenie i ukraść je. Nie wiadomo, jak zakończyłaby się ta próba kradzieży, gdyby nie interwencja stróżów prawa, ponieważ przez transformator przepływał prąd o napięciu 15 tysięcy voltów.

<!** reklama>Manipulowanie przy nim bez odpowiedniej wiedzy dotyczącej zabezpieczeń może zakończyć się śmiercią. Do takiej tragedii doszło na przykład dwa tygodnie temu w Ciechanowie. Tam śmiertelnie porażony został prądem o właśnie takim napięciu mężczyzna, który kradł przewody z rozdzielni nieczynnej chłodni.

- Już nawet samo zbliżenie się do takiego transformatora na pewną odległość grozi śmiertelnym porażeniem - mówi Lidia Zuba, rzecznik prasowy toruńskiej Energii. - Zdarza się, że nasi monterzy pracują przy transformatorach pod napięciem, ale wówczas stosowane są specjalne techniki, łącznie z osłonowymi. Trzeba je znać i mieć odpowiedni sprzęt.

Takich technik prawdopodobnie nie znali zatrzymani, nie posiadali również odpowiedniego sprzętu.

- Podejrzani to mieszkańcy Torunia w wieku 23, 24, 26 lat - mówi Artur Rzepka z toruńskiej policji. - Z naszych ustaleń wynika, że żaden z nich nigdy nie pracował w branży elektrycznej, nie mówiąc o montażu lub demontażu urządzeń energetycznych. Młodzi ludzie usłyszeli już zarzut usiłowania kradzieży, za co może im grozić do 5 lat więzienia.(wap)