Złoto cieszy oko w Kuwejcie

Do jakich krajów najczęściej eksportujecie pierniki?

Niewiele jest krajów na świecie, gdzie - tak jak w Polsce - je się je przez cały rok. W Europie Zachodniej pierniki są produktem absolutnie okazjonalnym, który spożywa się w okresie bożonarodzeniowym. Naszym głównym odbiorcą za granicą są Polacy. Najwięcej eksportujemy do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii i do Izraela.
[break]

Czy Izrael jest najbardziej egzotycznym krajem, do którego dotarliście z produktami?

Najbardziej egzotycznym był kiedyś Kuwejt, ale nie chodziło wówczas o eksport pierników, tylko Wafli Teatralnych. Kiedyś o polskim eksporcie decydowała centrala handlu zagranicznego. Kopernik pod inną marką produkował wafle do Libii, sporo ich też szło do Skandynawii. Kiedy centrala przestała funkcjonować, niektórych produktów zaczęto na tych rynkach poszukiwać. Kilkanaście lat temu wystawiliśmy się na targach w Kuwejcie. Prezentowaliśmy wspomniane wafle, które mają złote opakowania. A tam wszystko, co się błyszczy, jest od razu chętniej kupowane. Dalszy eksport pokrzyżowała nam wojna.

Jest w produkcji pierników miejsce na innowacyjność?

Jest, ale sama receptura nie pozwala nam na eksperymenty. Smak, kształt... Tak. Ale jeśli zmienilibyśmy recepturę, to już nie byłyby to toruńskie pierniki. To problem producentów w każdej branży. Statystycznie na dziesięć nowości, dziewięć jest nietrafionych. Jest tak silne parcie producentów na innowacyjność, że klienci zaczynają się w tym gubić. Klient jest przywiązany do tego, co zna. Wszelkie nowinki kupi z reguły raz albo dwa razy.