Zmagania rycerzy na lewym brzegu

Z zamkowych murów nikt nie dostrzegł zbliżającego się niebezpieczeństwa. Mieszkańcy znajdującego się u stóp warowni miasta do końca nie byli jego świadomi. Tuż przed atakiem gospodyni domu stojącego niedaleko brzegu Wisły zeszła do piwnicy, na stole postawiła garnek, a na nim zawinięty w szmatkę odciekający ser. Czy przeżyła atak nie wiadomo. Dom w każdym razie pod koniec sierpnia 1431 roku spłonął, a wejście do piwnicy zostało podczas pożaru zasypane. Przez ponad 500 lat nikt tam nie zaglądał, dopiero pod koniec XX wieku piwnicę odkopali poszukujący pozostałości średniowiecznej Niesza-
wy archeolodzy z ekipy Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej. Znaleźli m.in. garnek przykryty tkaniną, na której zapewne odciekał ser.

Zobacz także: Murat pracuje w spokoju. W Toruniu nie spotkał się z przejawem nienawiści

Atak Krzyżaków wspieranych przez torunian na zamek dybowski i Nieszawę był jednym z pierwszych akordów wojny polsko-krzyżackiej toczonej w latach 1431 - 1435. Konflikt zakończył się dla wojowniczych zakonników katastrofą, jednak akcja z sierpnia A. D. 1431 się powiodła. Napaść była tak niespodziewana, że zaczęło się mówić o podziemnym przejściu pod dnem Wisły, z którego mieli skorzystać agresorzy, aby niepostrzeżenie przeprawić się na kujawski brzeg rzeki.

Obecni opiekunowie dybowskiej warowni, którzy w sobotę będą wspominali te wydarzenia, tajemnicy robić z tego nie mają zamiaru. Do szturmu na zamek zapraszają każdego, kto tylko będzie miał dość siły, aby naciągnąć łuk. Poza wojskami regularnymi, w ataku wezmą również udział formacje pomocnicze złożone z widzów. Widowisko rozpocznie się 26 sierpnia o godz. 11 na toruńskim zamku krzyżackim od treningu oddziałów zakonnych. Kwadrans przed południem rycerze w pełnej zbroi zaczną przeprawę przez Wisłę korzystając z tradycyjnych łodzi wiślanych. Te same łodzie, gdy już przewiozą wojskowych, zajmą się przewożeniem widzów. Między przystanią AZS oraz zamkiem dybowskim będą kursowały od godz. 12.30 do 20.30.
Pierwsze walki na przedpolu zostały zaplanowane na godz. 12.30, później zamek czekają dwa szturmy.

Zobacz także: Kolizja autobusu z tramwajem

- Pod murami pojawi się m.in. konnica oraz machiny oblężnicze - mówi Aleksander Zmuda Trzebiatowski z Fundacji Zamek Dybów i Gród Nieszawa.

Do pierwszego szturmu Krzyżacy pójdą o godz. 15, jednak zostaną odparci. Historię warto wspominać, ale zmieniać jej nie można. W 1431 roku zamek został zdobyty, więc teraz również wpadnie w krzyżackie ręce. Zakonnicy zatkną sztandar na murach po godz. 18. Sukces rycerze będą świętować po rycersku - urządzając turniej. Konni będą się popisywać sprawnością w walce na kopie między godziną 19.30 i 20.

Jak już wspomnieliśmy, wojska regularne będą wspierały formacje ochotnicze sformowane z widzów. Ci będą mogli opowiedzieć się po dowolnej stronie.

Zobacz także: Starówka: strefa zamieszania [MINĄŁ TYDZIEŃ]

Czas między kolejnymi szturmami organizatorzy wypełnią wieloma atrakcjami, szykując zabawy plebejskie, konkursy z nagrodami, czy popisy kulinarne cenionych w regionie mistrzów patelni. Obok zamku pojawią się również stoiska z grami planszowymi.

Warto wiedzieć

Zamek dybowski został zbudowany w latach 20. XV wieku z rozkazu króla Władysława Jagiełły. Krzyżacy zdobyli go w sierpniu 1431 roku, jednak rozpoczęta wtedy wojna okazała się dla Zakonu katastrofą. Wspierane przez posiłki husyckie wojska koronne bardzo szybko odzyskały inicjatywę i spustoszyły państwo zakonne. Na mocy podpisanego w 1435 roku pokoju w Brześciu Kujawskim, zamek został zwrócony Polakom.

Warownia odegrała wielką rolę podczas wojny trzynastoletniej 1454-1466. Była rezydencją króla Kazimierza Jagiellończyka, który tutaj podpisał słynne statuty nieszawskie.