Zobacz wideo: Sprawdzamy, co w Polsce drożeje najszybciej:
Zanim Andrzej Różycki trafił do "Nowości", był już członkiem legendarnej grupy fotograficznej Zero-61. Konserwatorem zabytków zafascynowanym kulturą ludową i artystą, który lubił prowokować. Jak ktoś taki mógł się zmieścić w dość ciasnych ramach prasowej fotografii tamtych czasów? Zdjęcia publikowane w popołudniówkach nie były przecież wiele większe od znaczków pocztowych. "Nowości" jednak odróżniały się od innych gazet pod wieloma względami.
- Będą kolejne obostrzenia! Niezaszczepieni nie wejdą do restauracji, kin?
- Arriva wróci 12 grudnia na tory województwa! Całą środę trwały negocjacje
- AMW sprzedaje i wynajmuje swoje nieruchomości, grunty i garaże. Także w Toruniu!
- Gdzie dwóch się bije... Adrian Mól kandydatem PiS na wiceprezydenta Torunia
- Redaktor naczelny Henryk Jankowski postawił na intelektualistów i artystów - wspominał tuż po gali 50-lecia naszej gazety Andrzej Różycki.
Pana Andrzeja, jako pierwszego etatowego fotoreportera "Nowości" poleciła Janina Gardzielewska. Jego zdjęcie wieżowców Osiedla Młodych w zimowej szacie pojawiło się w pierwszym próbnym numerze wydrukowanym w połowie grudnia 1967 roku. Zostało ono również powtórzone w pierwszym wydaniu oficjalnym, które ukazało się na przełomie 1967 i 1968 roku. Andrzej Różycki wykonał wtedy także zdjęcia do pierwszego opublikowanego na łamach "Nowości" fotoreportażu - "Słonce w płynie" było opowieścią o Toruńskich Piwnicach Win Importowanych.
Kolejne "Nowości" trafiały do kiosków, przygotowujący je zespół się docierał. Zdjęcia, które w innych pismach były tylko przerywnikiem do tekstów, tu były czymś znacznie więcej. Po pierwsze musiały się mocno utożsamiać z Toruniem. Po drugie mogły pełnić na stronie główną rolę.
- Kiedyś zrobiłem na wieży Ratusza Staromiejskiego piękne zdjęcie naszej sekretarce trzymającej pęk bazi - wspominał Różycki. - Symbolizująca wiosnę fotografia tak się spodobała, że od razu dostała jedną czwartą strony.
Pod koniec lat 60. Toruń był miastem powiatowym, ale pełnym niezwykłych artystów, wielkich umysłów i nietuzinkowych osobowości.
- Grupa Zero-61 to była bardzo dobra szkoła fotografii - mówił wiosną 2018 roku Andrzej Różycki. - W Toruniu więcej się jednak wtedy czerpało, niż można było pokazać.
Zaprzyjaźniony z poetami, malarzami i naukowcami, wkraczający w świat kultury ludowej, postanowił dalej rozwijać skrzydła w Łodzi. W maju 1969 roku zdał egzamin do tamtejszej "Filmówki" na Wydział Reżyserii. Później został wykładowcą w „Filmówce”. Był teoretykiem sztuki, a także autorem niemal 60 filmów dokumentalnych poświęconych kulturze i sztuce ludowej. W 2009 roku został uhonorowany Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Kontaktu z Toruniem jednak nigdy nie stracił.
- Rozmawialiśmy telefonicznie zaledwie dwa tygodnie temu - wspomina toruński fotografik Stanisław Jasiński. - Telefon odebrał w kuchni, w słuchawce słychać było odgłosy pokrywek od garnków, jakieś trzaski, chyba coś smażył na patelni. Rozmawialiśmy zbyt krótko, czym tłumaczył przygotowania do biesiady andrzejkowej. Bo u Anioła ważne rozmowy odbywały się przy zastawionym stole, a był znakomitym kucharzem. Znaliśmy się czterdzieści kilka lat, tak było zawsze...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?