Zmiana nazw węzłów autostradowych pod Toruniem. Kto powinien ponieść koszty z tym związane?
Chcecie węzłów na A1? To sobie zróbcie!
O uleczenie tej chorej sytuacji toruńscy parlamentarzyści zabiegają od kilku kadencji. Jedyny sukces odnieśli jeszcze za czasów rządów PO. Węzeł „Czerniewice” stał się „Toruniem-Południe”. Gabinet premier Ewy Kopacz przygotował rozporządzenie w sprawie pozostałych nazw, ale po zmianie władzy dokument trafił do kosza. Przez ostatnie cztery lata nic się nie zmieniło. Problemem są między innymi koszty wymiany oznakowania.
Zobacz także:
- Sprawa zmiany nazw węzłów „Turzno” i „Lubicz” była kilkukrotnie przedmiotem analiz Ministerstwa Infrastruktury oraz konsultacji ze spółką GTC SA, która ma umowy o budowę i eksploatację autostrady oraz pełni funkcję zarządcy tego odcinka - mówi Szymon Huptyś, rzecznik resortu infrastruktury. - Na mocy zapisów umowy koncesyjnej, w przypadku gdy inicjatorem zmian nazw węzłów będzie strona publiczna, to zobowiązana będzie ona również do poniesienia całości kosztów z tym związanych. Strona publiczna nie posiada obecnie zabezpieczonych środków na wymianę oznakowania.
Zobacz także: Restauracje po Kuchennych Rewolucjach. Co i za ile zjesz w Toruniu i regionie w lokalach, które odwiedziła Magda Gessler? Zobacz menu!