Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znajomą byłego proboszcza parafii na toruńskich Bielawach przyprowadzili do sądu policjanci

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Thinkstock
Zapadł wczoraj drugi już nieprawomocny wyrok na Ewę P., oskarżoną o podrobienie dokumentu, który miał posłużył do uzyskania kredytu na mieszkanie. Dzięki temu naprawiona zostanie pomyłka pisarska.

Ewę P. przyprowadzili do toruńskiego Sądu Rejonowego policjanci, ponieważ przez ostatnich kilka tygodni była tymczasowo aresztowana.

Unikała sądu

Trafiła za kratki, bo - jak ognia - unikała sądu, który już raz uznał ją i byłego proboszcza z toruńskich Bielaw winnymi podrobienia dokumentu, mającego posłużyć do uzyskania ponad 90 tysięcy złotych kredytu na zakup mieszkania. Kobieta go wypisała i podpisała nazwiskiem urzędniczki toruńskiej kurii, natomiast duszpasterz spreparował pieczątki i zaniósł ten dokument do banku.

Zdaniem sądu pierwszej instancji, oskarżeni zrobili to w celu uzyskania korzyści majątkowej. Duchowny i kobieta zostali za to nieprawomocnie skazani na kary po cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata próby. Otrzymali też kary finansowe: Tadeusz P. - 2300 złotych, jego przyjaciółka - 4400 złotych.

Nieprawomocnie skazani odwołali się od tych wyroków. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Toruniu, który, podobnie jak poprzednicy, uznał, że oboje oskarżeni są winni zarzucanego im czynu. Ale jednocześnie zauważył błąd pisarski popełniony przez Sąd Rejonowy w pisemnym uzasadnieniu wyroku. W jego sentencji pisze on o skazaniu oskarżonych na kary po 4 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu, natomiast w całym uzasadnieniu pojawia się wyrok roku pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Ten błąd można było poprawić w czasie kolejnej rozprawy, ale musieli stawić się na nią oboje oskarżeni. Tymczasem Ewa P. tego unikała. Najpierw przez wiele miesięcy przysyłała do sądu zwolnienia lekarskie, a potem nie poddała się badaniu, które on zlecił. Wydano więc nakaz jej przymusowego doprowadzenia na rozprawę przez policjantów. Kiedy i to się nie udało, sąd podjął decyzję o jej tymczasowym aresztowaniu.

Po kilku tygodniach poszukiwań, kobieta została zatrzymana i dzięki temu mogła wczoraj zasiąść na ławie oskarżonych.

Areszt uchylony

Rozprawa trwała kilkadziesiąt minut i zakończyła się tym samym nieprawomocnym wyrokiem co poprzednio, ale dzięki temu w nowym uzasadnieniu nie będzie już błędu. Znając poprzednie stanowisko sądu II instancji, ewentualna kolejna apelacja oskarżonych raczej nie zakończy się sukcesem. Dlatego też obecnie szybko będzie mogło dojść do uprawomocnienia się tego wyroku, co zresztą, gdyby nie postawa Ewy P. powinno nastąpić już dawno.

Po zakończeniu wczorajszej rozprawy Ewa P. został zwolniona z aresztu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska