<!** Image 3 align=none alt="Image 208825" sub="Fot.: Adam Zakrzewski, infografika: Piotr Raczkowski">
Sprawdziliśmy, czym najszybciej dojechać do Gdańska. Przy okazji rozprawiliśmy się z mitem, że do węzła w Turznie opłaca się krążyć
przez Łysomice i Gostkowo.
W związku z otwarciem węzła w Turznie w redakcji spierały się dwa obozy. Zwolennicy teorii „dalej, ale w trasie” przekonywali, że przez Łysomice i Gostkowo nadkłada się co prawda kilka kilometrów, ale przynajmniej jazda jest płynna.
Przeciwnicy jako jedynie słuszny kierunek wskazywali dojazd głównymi arteriami do Lubicza, zgadzając się jednocześnie, że spalanie paliwa może być co prawda wyższe.
Postanowiliśmy ostatecznie rozstrzygnąć, kto ma rację.
Start i metę wyznaczyliśmy w północnym Toruniu, na skrzyżowaniu Polnej z Szosą Chełmińską. W obie strony jedziemy, jak Pan Bóg przykazał, zgodnie przepisami.
Pierwsza niespodzianka, nie ma korków na skrzyżowaniu z Grudziądzką. Płynnie zjeżdżamy na krajową „91”. Redakcyjny volkswagen połyka kolejne kilometry równej jak na polskie standardy drogi. Pierwszy przystanek na tym etapie dopiero na światłach w Łysomicach. Stamtąd do Gostkowa i Turzna. Droga robi się fatalna. Wyboje takie, że szkoda służbowego auta.
Dojeżdżamy do Brzeźna. Z wiaduktu widzimy węzeł, ale jedziemy dalej. Inaczej jak przez „piętnastkę” do bramek A1 nie dojedziemy.
Przy bramkach stoper wskazuje 31 minut. Komputer pokładowy wyliczył, że średnie spalanie naszego służbowego diesla wyniosło 5,5 l, a średnia prędkość 44 km/h. - Nieźle - komentujemy.
I ruszamy z Turzna w podróż powrotną przez Lubicz, Olimpijską i Skłodowskiej-Curie. Przestajemy wierzyć w słynną zieloną falę. Czerwone światło wita nas na każdym skrzyżowaniu. - Tracimy czas, czyli przez Łysomice wyjdzie szybciej - kołata się po głowie. Jednak nie.
Na styku Polnej i Równinnej meldujemy się po 15 minutach, i to doliczając czas przejazdu między węzłami. Przejazd Polną do mety zajmuje prawie 10 minut.
Stoper wskazuje 24 minuty, z czego 6 to przejazd od Turzna do Lubicza. Rzut okiem na odczyty wskaźników. Spalanie 5,3 l!
<!** reklama>
Nie ma wątpliwości. Autem do Gdańska tylko przez Lubicz.
Kolej wypada na trasie między Toruniem a Gdańskiem dość blado. W dzień powszedni kursuje w sumie 21 pociągów. Niestety, głównie z przesiadką. Teoretycznie najszybszy środek transportu pozwala nam dotrzeć nad Motławę w czasie od 3 godz. 13 min do 4 godz. 16 min. Ceny zaczynają się od 31,2 zł, a kończą na 96 zł, w obu przypadkach jadąc niższą klasą.
Konkurencją wykorzystującą zalety autostrady są za to autobusy Veolii, kursujące 4 razy dziennie w dzień powszedni. Czas przejazdu: od 2 do 2,5 godz. To nie wszystko, bo toruński przewoźnik uruchamia właśnie także bezpośrednie połączenie do Portu Lotniczego w Gdańsku. Start codziennie o godzinie 7 rano, a do ceny zwykłego biletu wystarczy doliczyć złotówkę.
- Otwarcie autostrady sprawiło, że wpadliśmy, by połączenie z Gdańskiem uruchomić i nie ukrywamy, że był to sukces - mówi Krzysztof Liszewski, dyrektor regionu Veolia Transport. - Zaczynaliśmy od połączeń w sobotę i niedzielę, by dojść do 4 także w tygodniu i dodatkowych w niedzielę, a teraz również do popularnego wśród torunian lotniska im. Lecha Wałęsy. A1 poprawiła konkurencyjność autobusów względem kolei, a nawet własnych samochodów.
- Na północy jedynym lotniskiem, które oferuje bardziej rozbudowaną siatkę połączeń, jest właśnie Gdańsk, dlatego staramy się ułatwiać dotarcie do nas pasażerom z Torunia i okolic - mówi Michał Tusk z Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy, dodając, że gdański port dofinansowuje połączenie autobusowe z Torunia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
