Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"žSama się nakręcam"

Grzegorz Wroński
MARYLA RODOWICZ, piosenkarka, ikona polskiej muzyki rozrywkowej, mówi o piłce nożnej, tekstach piosenek, Osieckiej i Krajewskim.

MARYLA RODOWICZ, piosenkarka, ikona polskiej muzyki rozrywkowej, mówi o piłce nożnej, tekstach piosenek, Osieckiej i Krajewskim.

<!** Image 2 align=right alt="Image 187805" sub="Maryla Rodowicz [Fot. Grzegorz Wroński]">Jako uhonorowana tytułem „Przyjaciel UEFA Euro 2012” miała Pani okazję przed meczem Polska-Portugalia wizytować Stadion Narodowy. Jakie były Pani wrażenia?

Niesamowite! Stadion był pusty, była dziewiąta rano, a ja śpiewałam do kamery swoją nową piosenkę futbolową „Dalej Orły” na tle murawy. To jest tak ogromny stadion, że kiedy stałam na dole, czułam się jak mrówka. Dodam, że byłam tam świeżo po położeniu trawy i zakończonych wewnątrz pracach. W środku stadion jest piękny, imponujący. Wnętrze jest bardzo dobrze wykończone, więc nie ma wstydu!

Pani utwór „Dalej Orły” został wyróżniony w konkursie „Moja piosenka na Euro”. Czy marzy Pani o tym, żeby zaśpiewać tę piosenkę na inauguracji mistrzostw Europy?

Myślę, że każdy chciałby znaleźć się w takiej sytuacji, ponieważ to będzie bardzo uroczysty moment i w ogóle ważna chwila dla Polski. Ale, mówiąc szczerze, nie wiem, czy będzie przewidziany czas na jakiś występ. <!** reklama>

Czy Pani fascynacja piłką nożną zaczęła się od występu na mistrzostwach świata w Monachium w 1974 roku, gdzie śpiewała Pani piosenkę „Futbol”, a nasza reprezentacja zajęła trzecie miejsce?

Rzeczywiście, mieliśmy wtedy niesamowitą drużynę Górskiego i to było zaskoczenie dla całego świata, że Polacy pokonali np. Brazylię. Wtedy nie bardzo wiedziałam, o co chodzi w piłce. Wciągnęłam się w latach 90., kiedy mój starszy syn Jasiek, wtedy w liceum, był fanem Legii, chodził na mecze, siedział na żylecie, a w domu opowiadał. Słuchałam, pytałam, zaczęłam oglądać rozgrywki ligowe w telewizji, bywać na meczach. A teraz to jestem ekspertem. Oglądam świadomie rozgrywki i jestem naprawdę kibicem. Oczywiście wiem, jak gra nasza reprezentacja, co wymyśla Smuda, kto będzie napastnikiem, kto w obronie.

Pomówmy o Pani nowej płycie „Buty 2” z nieznanymi wcześniej tekstami Agnieszki Osieckiej. Gdy rozmawialiśmy podczas trasy koncertowej, promującej Pani poprzedni album „50”, mówiła Pani o odnalezieniu licznych tekstów Osieckiej, która je co jakiś czas Pani zostawiała mówiąc: „Mańka, weź, może się kiedyś przydadzą”. Jakimi kryteriami kierowała się Pani dobierając je na nową płytę?

Muszę przyznać, że nie wszystkie brzmiały współcześnie. Wybrałam te, które najbardziej mi leżały emocjonalnie. Dwa teksty też dostałam od Kasi Gaertner. Pojechałam do niej, żeby skomponowała do wybranych propozycji muzykę, a ona na to, że ma u siebie jeszcze inne teksty Agnieszki. Zaproponowała „Źródło Jan” i „Tonę” - jeden z ostatnich tekstów Agnieszki. A wracając do pytania, wybierałam wspólnie z producentem muzycznym płyty, Marcinem Borsem. Marcin to młody człowiek, ma 30 lat, a zaproponował wycieczki muzyczne w lata 70. Wszyscy myślą, że to jakiś stary dziad, tak dobrze czuje te lata.

Jak zareagował Seweryn Krajewski na aranżacje swoich kompozycji? Pytam, ponieważ podkreślała Pani w wywiadach, że on rzadko akceptuje czyjąś wizję producencką.

Mówiąc szczerze, miałam duszę na ramieniu! Czekałam, kiedy Marcin Bors prześle mi propozycje zgranych utworów. A jeszcze w międzyczasie do tych piosenek chórki dogrywała Gaba Kulka. I kiedy dostałam o trzeciej w nocy utwór Seweryna „Drugi but”, wysłałam go od razu do niego. A on napisał mi jedno słowo: „Ciary”. Potem przesłałam „Pieśń miłości”, czyli „Boże, jak ja rzucam nożem”. Powiedział: „No, no!”. Seweryn jest bardzo surowy i krytyczny. Mówił, że płyta jest ambitna, niekomercyjna, ale ogólnie mu się podoba.

Jak doszło do zaangażowania w piosence „Źródło Jan” Life Choir z Los Angeles?

Przez telefon! Marcin miał pomysł, żeby zrobić ten utwór tylko na jeden instrument plus chór. Ja mówię: „Ale jaki chór?”. „No, jakiś duży!” - odparł. Ja powiedziałam: „Wiesz, to ja znam taki chór, ale w Los Angeles”. I zadzwoniłam do mojego kolegi, Władka Juszkiewicza, który śpiewa w tym chórze, jest w nim jedynym białym. On na to, że musi zapytać szefa, po czym oddzwonił, że zrobią to nawet za darmo, tylko żebym opłaciła studio. I tak się stało. To jest duży, fantastyczny chór. Występuje często na rozdaniu Oscarów, jeździ w trasy z Arethą Franklin.

Na swojej stronie internetowej napisała Pani na temat nowej płyty: „Agnieszka wróciła do mnie po latach, śniła mi się po nocach, tłukła kubki w studiu, przesuwała przedmioty. Stojąc przy mikrofonie czułam jej obecność”.

Po pierwsze, sam fakt, że kilkanaście lat po śmierci Agnieszki odnalazłam jej teksty był niezwykły. Kiedy porządkowałam swoje archiwum, zaczęły wpadać w moje ręce też jej listy do mnie. Zresztą fragment jednego z listów zamieściłam na płycie: „Marylka! Zostawiam Ci jeszcze parę dosyć „młodych” tekstów, przeważnie bez muzyki”. To tak, jakby napisała ten list niedawno i mi go podrzuciła! Jakaś magia& Poza tym w studiu działy się dziwne rzeczy! Spadały przedmioty, pękały kubki, gasły świeczki! Czuliśmy, że nie jesteśmy sami.

Jakiś czas temu powiedziała Pani, że upadł zawód tekściarza - przesłanie, głębsza myśl nie są niezbędne. Degeneracja słowa jest namacalna.

Teraz wszyscy sobie sami piszą, taki trend. Wiadomo, że jeden ma większy talent, drugi mniejszy, więc jest różnie z tym poziomem. Jestem przekonana jednak, że istnieją młodzi autorzy, którzy dobrze piszą, tylko że nikt nic od nich nie chce. Nikt się do nich nie zgłasza.

Od ponad 40 lat obecna jest Pani na polskiej scenie muzycznej, regularnie wydaje Pani nowe płyty i nieustannie zaskakuje. Co Panią cały czas pcha do przodu?

Ambicja i pomysły, których mam bardzo dużo! Mam tyle pomysłów, że to jest może jakiś rodzaj ADHD. Nawet wieczorem, gdy siedzę w domu na kanapie, to obok mnie leżą notes i laptop, a czasem wstaję w nocy, żeby coś zanotować. Moje myślenie kręci się wokół tego, co robię. Sama się nakręcam. Wymyślam sobie różne akcje. Teraz promuję nową płytę, a jednocześnie już żyję Euro 2012 i promocją piosenki „Dalej Orły”...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska