Żużlowe EURO w szczegółach

Gdańsk, Togliatti, Gorican i Rzeszów - w tych miastach odbędą się rundy indywidualnych mistrzostw Europy. - To optymalna liczba. W Grand Prix jest za dużo turniejów - mówi Jan Konikiewicz z firmy One Sport.

Szczegóły tegorocznej rywalizacji o tytuł indywidualnego mistrza Europy poznaliśmy na konferencji prasowej w Toruniu. Uczestniczyli w niej: Jan Konikiewicz z toruńskiej firmy One Sport, która posiada prawa do IME, Adam Krużyński, dyrektor zarządzający Nice, głównego sponsora imprezy, Robert Terlecki, prezes Wybrzeża Gdańsk oraz Aleksiej Stiepanow, wiceprezes Mega Łady Togliatti.

4 turnieje, 3 kraje

Cykl rozpocznie się 27 lipca w Gdańsku.

- Cieszę się, że tak duża impreza żużlowa wraca do Gdańska po 13 latach. Ostatnią był wymyślony przez nas towarzyski Winterthur Cup [rozegrany trzykrotnie 1999, 2000 i 2001 rok - przyp. red.]. Nasze miasto ma wszystkie atuty ku temu, by rozgrywać tego typu zawody. Jesteśmy świetnie skomunikowani drogowo, kolejowo, wodnie i lotniczo, czyli mamy wszystko, czego potrzeba. Jest to dla nas bardzo duże wyzwanie, ale wierzę, że bez większych problemów sobie z nim poradzimy, tym bardziej, że w imprezę bardzo mocno zaangażowało się także miasto - powiedział PAP prezes Robert Terlecki, prezes Wybrzeża Gdańsk.

<!** reklama>Kolejne rundy rozegrane zostaną 10 sierpnia w Togliatti (Rosja), 14 września w Gorican (Chorwacja) oraz 29 września w Rzeszowie.

- Od dawna myśleliśmy o organizacji zawodów na wysokim poziomie. Właśnie dlatego zbudowano w Togliatti tor z trybunami mogącymi pomieścić 15 tysięcy widzów. Ważne jest także to, że mamy wsparcie władz w organizacji tych zawodów. Ponadto zgłasza się sporo firm chcących zainwestować w żużel, więc jest to świetna promocja dla rosyjskiego czarnego sportu - dodał prezes Mega Łady Togliatti Aleksiej Stiepanow.

- Cztery rundy to optymalna liczba i nie będziemy jej zwiększać, jak to zrobiono w Grand Prix. Tam jest za dużo turniejów - stwierdził Jan Konikiewicz z One Sport.

Ma być dynamicznie

Początkowo zapowiadano, że każdy turniej będzie się składał z 20 wyścigów serii zasadniczej, po których odbędą się finały D, C, B oraz A (taki format obowiązywał kiedyś w Grand Prix).

- Po rozmowach z Eurosportem, który będzie transmitował wszystkie turnieje, dokonaliśmy korekt. Pierwszych dwóch zawodników części zasadniczej awansuje od razu do finału. Z kolei żużlowcy, którzy zajmą lokaty od trzeciej do szóstej zmierzą się w wyścigu barażowym, którego stawką będą dwa pozostałe miejsca w finale. Zapewni to dynamikę całym zawodom - zakomunikował Konikiewicz.

Warto jeszcze dodać, że w każdym turnieju będzie można zdobyć maksymalnie 18 punktów (pięć zwycięstw w serii zasadniczej + triumf w finale). Baraż nie będzie uwzględniany.

Nie zabraknie gwiazd

W tegorocznej edycji zobaczymy światową czołówkę specjalistów od jazdy w lewo. Stałe zaproszenia od organizatorów otrzymali: Tomasz Gollob, Emil Sajfutdinow, Nicki Pedersen, Andreas Jonsson oraz obrońca tytułu Ales Dryml. Pozostałych uczestników wyłonią eliminacje, których zwieńczeniem będzie finał w Żarnovicy (6 lipca). Awansowali już do niego m.in. Sebastian Ułamek i Robert Miśkowiak. Do tej dwójki może jeszcze dołączyć Jarosław Hampel, który 23 czerwca wystartuje w rundzie kwalifikacyjnej w Mureck (Niemcy).

Wiadomo już, że w kolejnych sezonach nie będzie stałych zaproszeń. Prawo startu otrzymają medaliści, pozostali będą musieli ścigać się w eliminacjach.

Przypomnijmy, że w IME 2013 nie startują żużlowcy z Wysp. Wszystko dlatego, że brytyjska firma BSI, która posiada prawa do Grand Prix, obawia się konkurencji ze strony One Sport i wpłynęła na angielską federację, aby nie dawała zgody swoim zawodnikom na starty.

<!** Image 3 align=none alt="Image 213594" sub="Od lewej: Jan Konikiewicz, Adam Krużyński, Aleksiej Stiepanow oraz Robert Terlecki [Fot.: Jarosław Pabijan]">