Formę wszystkich drużyn PGE Ekstraligi (no, może poza ROW-em i GKM-em...) można podsumować określeniem „wańka - wstańka”. Drużyny potrafią wygrać lub zremisować na wyjeździe, by w rewanżu przegrać z tym samym zespołem u siebie. Wpadek nie ustrzegła się nawet Unia Leszno, typowana jako zdecydowany faworyt wszystkich spotkań. Jej głównym rywalem miał być Włókniarz Częstochowa, obecnie drżący o to, czy awansuje do play off. Przed Stalą Gorzów, która zaczęła od serii sześciu porażek, nagle pojawiła się szansa na jazdę w półfinale. Motor Lublin i Falubaz Zielona Góra były pewne swego, ale już nie są. Chmury wisiały nad Spartą Wrocław, leczy jedno zwycięstwo w Zielonej Górze zupełnie zmieniło sytuację obu ekip. I tak dalej, i tak dalej. Jakie były największe niespodzianki w tym roku? Oto nasze przykłady.
Wideo
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
