Związkowcy PGG dogadali z rządem podwyżkę. "Więcej wycisnąć się nie da" - mówi Dominik Kolorz. Górnicy dostaną 350 zł więcej

Jeszcze na początku negocjacji, które odbywały się dziś, 20 lutego, w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej byli raczej sceptycznie nastawieni do przebiegu rozmów. Tym bardziej, że przez ostatnie kilka miesięcy zarząd PGG jak mantrę powtarzał, że spółki nie stać na spełnienie górniczych żądań - zwłaszcza tych dotyczących 12 proc. podwyżek.

Okazuje się jednak, że stronom sporu udało się dojść ostatecznie do porozumienia. Kryzys udało się zażegnać dzięki wsparciu ministra aktywów państwowych Jacka Sasina i wiceministra aktywów państwowych Adama Gawędy, którzy brali udział w rozmowach. Strony spotkały się w połowie drogi, co oznacza, ze pracownicy PGG dostaną podwyżki w wysokości 6 proc. liczone od 1 stycznia 2020 roku.

Górnicy będą dostawać ok. 350 zł netto więcej.

– My do końca nie jesteśmy zadowoleni z tego kompromisu, strona Polskiej Grupy Górniczej też pewnie nie. Według mnie, i mówię to zupełnie odpowiedzialnie, jeśli chodzi o sekwencje płacowa, nic więcej z tej firmy wycisnąć się nie da - skomentował Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

- Jak poinformował Sasin, podwyżki będę kosztowały PGG niespełna 270 mln zł - podaje portal Nettg.pl.

Jednocześnie związkowcy zapowiedzieli, że w kontekście zawiązanego porozumienia, plany dotyczące referendum strajkowego i manifestacji górniczej w Warszawie, które miały się odbyć kolejno 25 i 28 lutego, są nieaktualne.

Przypomnijmy, że spór w PGG trwał nieprzerwanie od listopada 2019 roku. Powołany w spółce sztab protestacyjno-strajkowy domagał się spełnienia czterech żądań - do tej pory udało się wypracować wspólne stanowisko tylko w sprawie wysokości czternastej pensji, która została już pracownikom PGG wypłacona. Teraz najważniejszy punkt, czyli podwyżki, też zostaje odhaczony. Spełnienie kluczowej obietnicy sprawiło, że wielka demonstracja górnicza w Warszawie została odwołana.