Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwolnieni nauczyciele i pracownicy administracji wytaczają procesy

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Tylko Zespół Szkół nr 16 w Toruniu przegrał niedawno dwa procesy z pedagogami, a toczy się kolejny. Nie wszyscy dyrektorzy placówek oświatowych opanowali trudną sztukę zwalniania.

Tylko Zespół Szkół nr 16 w Toruniu przegrał niedawno dwa procesy z pedagogami, a toczy się kolejny. Nie wszyscy dyrektorzy placówek oświatowych opanowali trudną sztukę zwalniania.

<!** Image 3 align=none alt="Image 201665" sub="Dyrektor Barbara Strzyżewska zapewnia, że zwalniając nigdy nie kieruje się osobistymi animozjami [Fot.: Jacek Smarz]">W czerwcu sprawę z „szesnastką” wygrała nauczycielka ucząca w klasach integracyjnych. Sąd Pracy uznał, że nie można jej było zwolnić w czasie, gdy przebywała na urlopie dla poratowania zdrowia, i nakazał przywrócić ją do pracy.

- Ta pani kontynuuje urlop zdrowotny. Zakończy go w lutym. Potem przejdzie na urlop wychowawczy - wyjaśnia Barbara Strzyżewska, dyrektor Zespołu Szkół nr 16 w Toruniu.<!** reklama>

Sąd: godziny nauki są

W listopadzie sprawę wygrała z kolei wuefistka. Ją także sąd nakazał przywrócić do pracy, uznając, że nie było powodu do zwolnienia, ponieważ jest dla niej wystarczająca liczba godzin w szkole. W maju, gdy dyrektorka zapowiedziała wielu nauczycielom, że będą zmuszeni przejść na pół etatu, powiedziała „nie”.

- W takiej sytuacji musiałam kogoś z wuefistów zwolnić. Ta pani miała osiągnięcia z lekkoatletami, ale nie wyróżniała się zaangażowaniem w życie szkoły - tłumaczy dyrektorka. - A później faktycznie okazało się, że godzin nauki będzie więcej, bo udało nam się uratować dwa szkolne oddziały.

O przywrócenie do pracy w walczy jeszcze zwolniona specjalistka ds. płac. Barbara Strzyżewska zlikwidowała jej stanowisko i obowiązki przekazała kierownikowi świetlicy. Sprawa jest w toku. Wcześniej dyrektorka kursowała do sądu w sprawach anglistki i wuefisty, których ukarała upomnieniami. Oboje poszli na ugodę.

Zrób potwora z dyrektora

„Szesnastka” nie jest jedyną pozwaną szkołą. Mirosław Hejka, dyrektor Zespołu Szkół Samochodowych, wszedł w ten rok szkolny z zespołem uszczuplonym o pracowników obsługi, administracji, pedagoga, bibliotekarza i dwóch nauczycieli. Jeden z nich w Sądzie Pracy domaga się przywrócenia i zadośćuczynienia za okres pozostawania bez pracy.

- Miałem sześciu wuefistów przy coraz mniejszej liczbie uczniów. Kogoś musiałem zwolnić - tłumaczy dyrektor. I dodaje, że takie procesowanie się jest bardzo nieprzyjemnym przeżyciem.

Wie o tym doskonale Roman Szefler, dyrektor IX LO. Przeżył kilka procesów z nauczycielami. Jedne wygrał, inne przegrał.

- Jedyny pożytek z tego mam taki, że dogłębnie poznałem logikę działania Sądu Pracy - mówi. - Aby podnieść swoje szanse na zwycięstwo, nauczyciele zazwyczaj starają się wykazać wrogość osobistą dyrektora, mającą stać za ich zwolnieniami. Robią z niego potwora, wylewają wiadra pomyj.

Odczucia nauczycieli są jednak zgoła inne.


Warto wiedzieć

W Bydgoszczy skala zwolnień jest większa

W Toruniu zapowiadano zwolnienia ponad stu nauczycieli. Ostatecznie w rok szkolny 2012/13 nie weszło 35 nauczycieli.

Wydział Edukacji podaje, że od maja (czyli czasu wręczania wypowiedzeń) pozwało szkoły ośmioro pracowników oświaty. Ze szkołami procesowali się m.in. nauczyciele IX LO i ZS nr 22. Trzy sprawy w Sądzie Pracy jeszcze się toczą.

W Bydgoszczy zwolniono 104 nauczycieli. W okresie zaledwie 1,5 miesiąca pozwy do sądu pracy złożyło 30 pedagogów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska