Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwyrodnialec poluje na psy

Redakcja
Właścicielka musiała uśpić yorka z przestrzelonym płucem i wątrobą. To dotychczas jedyna znana ofiara makabrycznej zabawy. Mieszkańcy osiedla ostrzegają, żeby pilnować zwierząt.

Właścicielka musiała uśpić yorka z przestrzelonym płucem i wątrobą. To dotychczas jedyna znana ofiara makabrycznej zabawy. Mieszkańcy osiedla ostrzegają, żeby pilnować zwierząt.

Dramat rozegrał się na początku października. - Korek wyszedł za bramkę pod moją opieką - relacjonuje Karina Chełkowska, właścicielka psa. - Wróciłam na chwilę do domu, by ubrać coś cieplejszego. Wiedziałam, że Korek nie zrobiłby nikomu krzywdy, ponieważ piesek rasy york, ważący 5 kilogramów, w dodatku bez pełnego uzębienia nie byłby w stanie zaatakować kogokolwiek. Po kilku minutach wyszłam z domu, ale pies leżał już na tarasie.

Prześwietlenie wykazało poważne obrażenia, przestrzelone płuco i wątrobę. - Obrażenia spowodowały żółtaczkę, wodobrzusze, a z czasem upośledzenie pracy nerek - wylicza weterynarz Tomasz Choszczewski. - Pomimo wytężonych, wysiłków stan pieska pogarszał się.

- Wraz z weterynarzami walczyliśmy o jego życie, nie dopuszczając myśli o tym, że Korka będzie trzeba uśpić - wspomina rozmówczyni.

Po osiemnastu dniach Korek ostatecznie został uśpiony. - Sprawa została zgłoszona na Komendę Policji w Brodnicy. Wszczęto postępowanie, lecz sprawcy nie znaleziono do dziś - skarży się właścicielka psiaka. - Jesteśmy wszyscy zdruzgotani całą sytuacją. Korek był dla nas jak członek rodziny, którego kochaliśmy i o którego dbaliśmy. Nie chciałabym żeby kogoś spotkało takie coś takiego. Korka już nie ma, a sprawca czuje się bezkarny, ponieważ nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Nie potrafię zrozumieć, co kieruje człowiekiem, który przez swoją bezmyślność posuwa się do zabijania zwierząt. Jeżeli pies wychodzi poza granice posesji, to można do niego bezkarnie strzelać?! Z rozmowy z sąsiadami wynika, że dzień wcześniej został postrzelony inny pies. Korkowi już nic życia nie wróci, ale człowiek, który mu je odebrał, powinien ponieść za to konsekwencje.

<!** reklama>Policja potwierdza, że było zgłoszenie w tej sprawie. - Jedyna informacja o tym, że ktoś strzela do zwierząt pochodzi z początku października. Nikt więcej się do nas nie zgłosił - informuje mł. asp. Agnieszka Łukaszewska, oficer prasowy policji w Brodnicy.

Z innymi przypadkami nie zetknęli się ani weterynarz, ani Mariusz Sarnowski, kierownik brodnickiego schroniska dla zwierząt. Mieszkańcy ostrzegają, żeby uważać na zwierzęta i zwracać uwagę na ludzi z wiatrówkami. - Trzeba coś z tym zrobić - mówi jeden z mieszkańców. - Tylko ktoś niezrównoważony psychicznie może pastwić się nad zwierzętami. Dzisiaj bierze na muszkę psa albo kota, a za chwilę wyceluje w człowieka, nie daj Boże w dziecko!

Problem w tym, że od kilku lat wiatrówki o prędkości wylotowej pocisku do 270 m/s nie są traktowane jako broń i nie jest wymagane żadne pozwolenie. Zakup nie jest także nigdzie rejestrowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska