Życie pokaże

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/lorenczewska_mariola.jpg" >Dlaczego ministrowi finansów zależało na objęciu obowiązkiem ewidencjonowania dochodów za pomocą kas fiskalnych kolejnych grup zawodowych? Z całą pewnością chodzi o ściągalność podatków i nieufność wobec podatników. Czy ta nieufność jest uzasadniona? Nie ma na to konkretnych dowodów, ale są domniemania. Zaważyła też presja społeczna. Skoro taki wymóg zastosowano wobec taksówkarzy, to dlaczego lekarze czy adwokaci, którzy w odczuciu wielu osób, raz słusznie, kiedy indziej nie, zarabiają krocie, mają być uprzywilejowani?

<!** reklama>Problem w tym, że nie ma dowodów na to, że kasy fiskalne zdyscyplinowały np. taksówkarzy. Na samym początku po ich wprowadzeniu nie jeździli „na czarno”, ale teraz, to w wielu przypadkach norma, szczególnie gdy chodzi o dalsze kursy. Jak będzie w przypadku lekarzy czy adwokatów, czas pokaże. Jestem niemal pewna, że wielu z nich nie będzie ewidencjonować każdej wizyty czy porady. Czy pacjent albo klient będzie miał głowę do tego, by się o to upomnieć?

Lekarze nie bez racji uważają, że obowiązek fiskalizacji, służący przecież do naliczania należnego podatku, powinien być równoległy z możliwością korzystania z ulg, np. przy zakupie sprzętu medycznego. Byłoby to z korzystne, nie tylko dla lekarza, ale i pacjenta. Niestety, tak się nie dzieje. Dlatego, prawdopodobieństwo, że dzięki kasom fiskalnym u lekarzy i prawników stan budżetu się poprawi jest, niewielkie.