Jacek Frątczak wczoraj przestał być - już oficjalnie - menedżerem żużlowców Get Wellu Toruń. Faktycznie nie był nim od dwóch tygodni, bo przebywał na L4, co zespół wykorzystał zdobywając pierwsze dwa punkty w sezonie.
Frątczak zastał zespół zrujnowany, przejął go w trakcie sezonu 2017 roku po Jacku Gajewskim. Zostawił zaś w jeszcze większej ruinie - bez (wówczas) żadnego punktu, bez dobrej atmosfery, bez wychowanków, młodzieży i skompletowanej z jakimś pomyślunkiem na przyszłość drużyny. Dlatego decyzja o rozstaniu była jedyną rozsądną. Szkoda tylko, że tak późno. Frątczak mówił coś o swoich problemach kardiologicznych, więc to rozstanie powinno wyjść na zdrowie obu stronom.
No, ale na tym koniec dobrych informacji. Wczoraj koszykarze Polskiego Cukru przegrali we Włocławku z Anwilem i w walce o mistrzostwo jest już 1:2. Nie sam wynik jednak martwi, ale postawa naszych zawodników. W dwóch ostatnich meczach to był obraz nędzy i rozpaczy. Anwil grał koncerty, u nas fałszowali wszyscy. W czwartek pora się przełamać.

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?