Obejrzyj: Kulisy sesji fotograficznej Siła Kobiet 2022
Toruńskie Wodociągi wystosowały kilka dni temu apel do mieszkańców z prośbą o niezapychanie sieci kanalizacyjnych. Takie apele to nie jest pierwszyzna. Spółka co jakiś czas regularnie je ponawia, a dodatkowo wysyła do swoich odbiorców informacyjne ulotki i plakaty.
Nawilżane chusteczki - zmowa wodociągów
Największym problem są ostatnio nawilżane chusteczki masowo wrzucane do sedesów, zwłaszcza na osiedlach mieszkaniowych na lewym brzegu Wisły - Podgórz, Stawki i Rudak, z których ścieki nie spływają grawitacyjnie, lecz muszą być pompowane przez systemy tłoczne. Każdego dnia pracownicy Toruńskich Wodociągów muszą oczyszczać pompy i systemy filtrujące zapchane tonami nawilżanych chusteczek oraz innych odpadów. Powoduje to zakłócenia w odbiorze ścieków i generuje ogromne dodatkowe niepotrzebne koszty eksploatacji tłoczni, przepompowni i sieci kanalizacyjnej.
Polecamy
Miasto wciąż się rozbudowuje, powstają nowe osiedla mieszkaniowe, a to oznacza, że sieć kanalizacyjna również się rozrasta.
- W tej chwili praktycznie 99 proc. obszaru miasta jest podłączone do sieci. Mamy też około 60 przepompowni, które tłoczą ścieki z różnych stron Torunia - tłumaczy Władysław Majewski, prezes Toruńskich Wodociągów.
Pracownicy wodociągów codziennie wyjeżdżają, by naprawiać zapchane przepompownie. Średnio 2-3 razy dziennie.
- To skomplikowana sieć, ale taka też musi być. Gdy jedna z przepompowni zostanie zapchana, to natychmiast cały ten system zostaje zaburzony. Naprawa wymaga dużo czasu, a pracownicy wszystko muszą robić ręcznie - dodaje prezes Majewski.
Koszty takich napraw są dosyć spore i są one pokrywane z budżetu przedsiębiorstwa. Dziennie jest kilkadziesiąt, kilkaset złotych, co w ciągu miesiąca daje nam wynik w dziesiątkach tysięcy.
Zobacz koniecznie
Jak zauważa prezes Władysław Majewski największy problem pochodzi z lewobrzeża - Podgórza, Stawek i Rudaku, a także z Kaszczorka czy Czerniewic. Dodatkową trudnością jest tutaj fakt, że ścieki trzeba przepompować pod Wisłą. Ludzie najczęściej wyrzucają do sedesu chusteczki higieniczne, chusteczki nawilżane, twarde i grube ręczniki papierowe oraz patyczki do uszu, które powodują czopy.
A dlaczego ludzie wciąż zapychają kanalizację?
Trudno powiedzieć, jaka jest tego przyczyna. Brak świadomości, lenistwo, głupota, a może pośpiech? Każda wersja jest możliwa.
- Nam pozostaje nieustanne informowanie społeczeństwa i apelowanie. Myślę, że świadomość i tak jest coraz większa, ponieważ ludzie wiedzą, że każda nasza interwencja wiąże się z nieplanowanym wyłączeniem wody nawet na kilka godzin - mówi nasz rozmówca.
Toruńskie Wodociągi przypominają, że do kanalizacji nie wolno wrzucać:
- nawilżanych chusteczek
- patyczków higienicznych
- pieluch jednorazowych
- materiałów opatrunkowych
- ręczników papierowych
- włosów i sierści zwierząt
- resztek żywności (przyciągają szczury!)
- zużytych tłuszczów spożywczych (olej osadza się i zatyka rury)
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?