Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślady burzliwej historii miasta na ścianie zapisane

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Konserwator, którego poprosiliśmy o pomoc, odkrył na ścianie domu przy Szosie Chełmińskiej 93 cztery warstwy napisów. Przy okazji wyszło na jaw, że główna arteria „Chełmionki” przez moment była ulicą... Dmowskiego.

<!** Image 3 align=none alt="Image 208172" sub="Z pomocą przy odcyfrowywaniu napisów pospieszyli członkowie koła naukowego studentów konserwacji
[Fot.: Szymon Spandowski]">
Konserwator, którego poprosiliśmy o pomoc, odkrył na ścianie domu przy Szosie Chełmińskiej 93 cztery warstwy napisów. Przy okazji wyszło na jaw, że główna arteria „Chełmionki” przez moment była ulicą... Dmowskiego.

Ileż to ciekawych rzeczy można się dowiedzieć o Toruniu przyglądając się jego starym domom! Szkoda, że czasami z patrzeniem trzeba się jednak tak bardzo spieszyć. W przypadku zburzonego wczoraj budynku przy Szosie Chełmińskiej 93 tempo rzeczywiście było ogromne.<!** reklama>

Budynek, który został zburzony z powodu planowanej przebudowy szosy, już dawno polecaliśmy uwadze miłośników miasta. Wyglądał niepozornie, dobrodziejstwa remontu od kilku dziesięcioleci musiały być mu obce, jednak na fasadzie posiadał niezwykle interesujący napis, czy też raczej kilka napisów. Spod kolejnych warstw farby i brudu prześwitywała reklama piekarni - polska i niemiecka. Poza tym widać tu również było kilka różnych numerów domu. Drugiego takiego nawarstwienia w Toruniu nie ma, zresztą stare napisy reklamowe w ogóle są u nas rzadkością. Niemal wszystkie zostały zniszczone, a do ochrony ich ocalałych resztek magistrat przymierza się dopiero teraz. Program, który ma wejść w życie w tym roku, napisu z Szosy Chełmińskiej niestety nie obejmował.

Szkoda, bo cienie liter na tynku budziły ciekawość. Nachodzące na siebie kolejne napisy, polskie i niemieckie, zostawiły na odrapanej ścianie ślady burzliwej historii miasta. Najstarsze musiały pamiętać jeszcze XIX stulecie... Może by tak spróbować zmusić jakoś te stare mury do mówienia?

Ściana odezwała się po niemiecku. Spod warstwy farby, którą udało nam się obtłuc, zaczął się wyłaniać napis Brot - chleb. Rany, akcja zamalowywania niemieckich napisów przeprowadzona tu była tuż po wojnie. Wygląda więc na to, że od lat 40. nikt tego domu nie remontował... Trudno się dziwić, że stare domy z „Chełmionki” są dziś na ogół ruderami, były przecież doprowadzane do ruiny przez dziesięciolecia!

Tymczasem, pod odkrywanym napisem zaczął wyłaniać się kolejny i chyba jeszcze jeden. Za kilka dni budynek miał zostać zburzony, nasze amatorskie odkrywki nie mogły więc napisowi zaszkodzić. Złożyliśmy jednak broń, szukając pomocy u profesjonalistów. Poszukiwania trzeba było gwałtownie przyspieszyć, gdy okazało się, że opuszczony dom zostanie zburzony już we wtorek rano. Jego rozbiórka była zresztą prowadzona od chwili wykwaterowania ostatnich mieszkańców, w niedzielę zostały tam tylko kaflowe piece, schody i belki stropowe.

Pomoc otrzymaliśmy z uniwersyteckiego koła naukowego studentów konserwacji i restauracji dzieł sztuki. Nie tylko stąd, błyskawicznie trzeba było również załatwić odpowiednio wysoką drabinę, którą wypożyczyła znajdująca się po sąsiedzku firma „Mrok”.

- Szkoda, że mamy tak mało czasu. Na pierwszy rzut oka widzę tu sześć elementów, które trudno ze sobą powiązać, w co najmniej czterech warstwach - mówi Jacek Olender, badając litery kilkanaście godzin przed rozbiórką domu. - Tynk pierwotnie miał bardzo ciepły, żółto-pomarańczowy kolor. Trzy wersje napisu były niemieckie, jedna polska.

Badania z konieczności były ekspresowe i powierzchowne. Nie udało nam się odtworzyć napisów ani powiązać z niczym dużej litery M wystającej spod warstwy tynku w prawej części fasady. Być może był to początek nazwiska pierwszego właściciela i budowniczego tego domu, piekarza Tomasza Mieliwka, który zbudował ten dom pod koniec XIX wieku i na zapleczu otworzył piekarnię istniejącą - jak wynika z dokumentów - co najmniej do połowy ubiegłego stulecia.

Budynek miał wtedy adres Weisshof (czyli Bielany) No 48, dobrze zresztą w kilku miejscach widoczny. Według ksiąg adresowych, na początku XX wieku był częścią Chełmińskiego Przedmieścia i nosił nr 60. Liczba 93, która patronowała kamieniczce do samego końca, pojawiła się w połowie lat 20. Numer się nie zmieniał, czego nie można jednak powiedzieć o ulicy. Czytelnicy w tym momencie pokiwają zapewne głowami wspominając ulicę Juliana Nowickiego, który swojego imienia użyczył Szosie Chełmińskiej w latach PRL. Zgoda, jednak Nowicki nie był pod tym względem pierwszy. Mało kto dziś pamięta, że tuż przed wybuchem wojny Szosa Chełmińska stała się ulicą Romana Dmowskiego. Decyzję w tej sprawie Rada Miasta Torunia podjęła 4 stycznia 1939 roku tłumacząc, że - uwaga! - w ten sposób chce nagrodzić zasługi zmarłego polityka w odzyskaniu przez Polskę dostępu do morza.

Nasze poszukiwania były krótkie, ale przyniosły sporo ciekawostek. Ile rzeczy można by się było dowiedzieć prowadząc poważniejsze badania? W Toruniu jest uniwersytet, który kształci doskonałych konserwatorów. Gospodarze miasta na pewno bez kłopotu mogliby wśród nich znaleźć ochotników gotowych wyciągnąć z przeznaczonych do rozbiórki murowanych świadków historii Torunia każdą informację. My w każdym razie nie mieliśmy z tym problemu. Najwyraźniej wystarczy tylko chcieć...

Napisz do autora: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska