Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz godzi się na ZIT z Toruniem tylko na swoich warunkach

Artur Olewiński
Artur Olewiński
Kształt ZIT negocjują (od lewej): prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, marszałek województwa Piotr Całbecki i prezydent Torunia Michał Zaleski
Kształt ZIT negocjują (od lewej): prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, marszałek województwa Piotr Całbecki i prezydent Torunia Michał Zaleski Jacek Smarz
Stanowisko w sprawie Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych wyraziły już Rada Powiatu Toruńskiego, Rada Miasta Torunia, zarząd województwa. Wczoraj zrobili to także radni bydgoscy.

Przyjęta uchwała ma upoważniać bydgoskie władze do zawierania porozumień z innymi gminami w ramach ZIT. Zawarcie porozumienia w sprawie współpracy gmin wchodzących w skład Miejskich Obszarów Funkcjonalnych (MOF), a więc podmiotów ZIT, wydaje się jednak od wczoraj znacznie odleglejsze.
[break]

Rada Miasta Bydgoszczy przyjęła bezkompromisowe stanowisko, które w żadnym punkcie nie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Torunia.Podczas wczorajszego wystąpienia prezydent Bydgoszczy wymienił wszystkie kwestie, które dzielą obu najważniejszych partnerów. Chodzi o spór dotyczący tego, które z miast będzie formalnym liderem programu, gdzie znajdzie się jego siedziba i w jaki sposób dzielone będą pieniądze - 154 mln euro.

Przypomnijmy, że Toruń chce, by ZIT kierowany był naprzemiennie przez oba miasta, na zasadzie rotacyjności. Z kolei środki miałyby być kierowane na konkretne projekty - jak mówi prezydent Zaleski - racjonalnie, a nie statystycznie, proporcjonalnie do liczby mieszkańców, jak chciałaby Bydgoszcz.

- Propozycja rotacyjności jest nie do przyjęcia, oznaczałaby tak naprawdę postawienie znaku równości, na który w Bydgoszczy nie ma zgody. Jest to oczywiście wielkie marzenie naszych sąsiadów, ale ja się pod nim na pewno nie podpiszę - mówił wczoraj podczas sesji prezydent Rafał Bruski.

Bezkompromisowe rozwiązanie zaproponowano także w kwestii podejmowania decyzji w ramach ZIT. - W skład komitetu sterującego wchodziliby po jednym przedstawicielu ze wszystkich gmin, stron porozumienia, oraz przedstawiciel marszałka i obu powiatów - mówił prezydent Bruski.

W tej sytuacji decyzje miałyby być podejmowane podwójną większością głosów stron projektu, przy czym musiałaby ona stanowić 60 proc. ludności obszaru ZIT.

Takie rozwiązanie premiowałoby w naturalny sposób stronę bydgoską, mimo że została ona osłabiona nieoczekiwaną decyzją Łabiszyna. Miał on zostać dołączony do bydgoskiego MOF, jednak w piątek burmistrz miasteczka poinformował, że gmina nie przystąpi do regionalnego ZIT-u. Na razie nie są znane przyczyny tej decyzji.

Ostatecznie przedstawione przez prezydenta Bruskiego założenia zostały przyjęte przez bydgoskich radnych. Pewne wątpliwości miał jedynie radny Maciej Grześkowiak (Miasto dla Pokoleń). - Z większością tez się zgadzam. Przed prezydentem jest jednak trudne zadanie. Do tekstu naszego porozumienia trzeba przekonać pozostałych. Tylko wtedy ten ZIT powstanie. To bardzo długa droga. Jeżeli będziemy dalej toczyć wojnę, obrażając tych, z którymi ZIT chcemy zorganizować, to możemy zapomnieć, że utrzymamy lotnisko, naszą operę, filharmonię - mówił Maciej Grześkowiak.

Innego zdania był przewodniczący Rady Miasta Roman Jasiakiewicz. - Bydgoszcz jest największym miastem regionu - mówił Jasiakiewicz. - Bez tego miasta nic zdarzyć by się nie mogło. Nikt nie mógłby marzyć o jakimkolwiek ZIT.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska