W ostatni czwartek, 22 maja padł 20-letni żubr Poślizg. Według ksiąg rodowodowych tego gatunku, był najstarszym bykiem w Polsce. Teraz ten zaszczytny tytuł przejął 16-letni samiec mieszkający w hodowli w Smardzewicach (woj. małopolskie).
Poślizg przyjechał do Torunia z Bydgoszczy 19 lat temu. Przez całe swoje życie miał trzy partnerki, ale tylko z ostatnią z nich, Polewką, doczekał się aż szóstki potomstwa: pięciu córek i jednego syna. Młody samiec ma dopiero rok i najprawdopodobniej późną jesienią trafi do Bydgoszczy, skąd przybył jego ojciec. Historia więc zatoczy koło.
- Odejście Poślizga, którego wszyscy tu nazywaliśmy Tatankiem, było bardzo przykre. To kawał historii ogrodu i jego pracowników. Nie ukrywam, że kiedy zdechł, to płakaliśmy - opowiada Beata Gęsińska, dyrektorka toruńskiego zoo. - Skoro jednak dożył tu 20 lat, a byki tego gatunku padają zwykle w 16. roku życia, to chyba było mu dobrze.
Po sekcji zwłok okazało się, że Poślizg-Tatanek miał marskość wątroby. Od pewnego czasu nie chciał jeść, choć opiekunowie podtykali mu najlepsze kąski. Nic już nie można było dla niego zrobić.
Teraz na wybiegu została jego partnerka Polewka i ich najmłodszy syn. Co ciekawe, choć Poślizg miał z nią sześcioro potomstwa, to na początku nie był nią zainteresowany. Krowa, która do Torunia przyjechała z Gdańska, miała bowiem ułamany róg. Poślizgowi to się nie podobało.
- Nie będziemy czynić starań o nowe żubry. Uważamy, że trzeba tę hodowlę w Toruniu w naturalny sposób wygasić. Ogród w centrum miasta nie jest idealnym miejscem dla tych zwierząt. One potrzebują przestrzeni - dodaje Beata Gęsińska.
Do nestorów toruńskiego ogrodu należy bezapelacyjnie 19-letnia rysica. Gdyby była na wolności, na pewno nie dotrwałaby tak sędziwego wieku. Jest niemal ślepa, a jedzenie trzeba jej podsuwać dosłownie pod nos. W porze karmienia rysica jest sama. Jej znacznie młodszy partner przebywa w innym miejscu, by nie zjadł staruszce jej porcji.
Fenomenem, jak na gryzonia, jest też Tuptuś, jeżozwierz w podeszłym wieku. Mimo 26 lat ma się dobrze. Również oślica Maszkara nie skarży się na stan zdrowia, choć stuknęło jej już ćwierć wieku. Nie jest już tak radosna i ciekawska jak za młodych lat, ale wciąż zachowuje dobrą kondycję. Głównie leży i z zaciekawieniem obserwuje otoczenie. Nie gardzi też pysznymi kąskami.
- Zadziwiają też małe kaczki mandarynki. Para liczy sobie 16 wiosen i wcale tego po niej nie widać. Co więcej, co roku mamy od nich młode - z uznaniem mówi Beata Gęsińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?