W uczniowskich dzienniczkach i na tablicach informacyjnych pojawiają się wpisy, dotyczące kwoty i terminu wpłaty składki. Nikt nawet nie próbuje sugerować, że jest ona dobrowolna.
W interesie towarzystw ubezpieczeniowych jest to, by sprzedać polisy jak największej liczbie uczniów, a w razie czego wypłacać potem symboliczne odszkodowania.
Szkoły też wolą mieć ubezpieczone dzieci, żeby potem nie było problemu, gdy ktoś złamie nogę na wuefie albo rozbije głowę na schodach.
Kiedy już coś takiego się zdarzy, to rodzice najczęściej przeżywają wielkie rozczarowanie. Kontakt z ubezpieczycielem, owszem, jest, ale to wcale nie oznacza realizacji zapisów zawartych w polisie.
Znam wiele przypadków, gdy towarzystwa ubezpieczeniowe piętrzyły trudności przy wypłacie odszkodowań bądź śmiesznie nisko wyceniały uszczerbek na zdrowiu. Myślę, że takim firmom dyrektorzy szkół i rady rodziców przy kolejnych negocjacjach powinny pokazywać czerwoną kartkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?