„Muzyka dzieli się na tą, która pochodzi z serca i na tą, która pochodzi z dupy. My gramy muzykę z serca. A reszta? To gówno” - mówi w filmie przed kamerą grający Jerzego Bydgoszcza Tymon Tymański. „Czy jest zatem miejsce na waszą muzykę na polskim rynku muzycznym?” - dopytuje muzyka podczas wywiadu młoda dziennikarka. „Mam nadzieję, że nie” - twierdzi Bydgoszcz. To historia trasy koncertowej jego zespołu i walki o wydanie płyty jest główną osią fabularną filmu Grzegorza Jankowskiego, przeplataną archiwalnymi materiałami.
Komornik, który puka do drzwi Bydgoszcza, aby odzyskać dług, składa mu nietypową propozycję. - Wydam wam płytę, zorganizuję pięćdziesiąt koncertów i zarobimy. To znaczy ja zarobię, a ty oddasz zaległą kasę - mówi Czesław Skandal (w tej roli Grzegorz Halama). Bydgoszcz skrzykuję więc byłych kolegów i rusza w tournee po Polsce. Scenariusz filmu wyszedł spod ręki Tymańskiego, który pisząc go oparł się na swoich osobistych doświadczeniach z tras koncertowych Transistors, Miłości i Kur, a także na anegdotach kolegów z branży.
Twórcy „Polskiego gówna” Ameryki nie odkrywają. Ładują widzom do głowy - a raczej przed oczy - że polski show biznes to nie żadne jeżdżenie limuzynami z występu na występ. To nie kąpiele w szampanie, wianuszek otaczających zespół groupies i obrzucanie się zarobionymi pieniędzmi. Jeśli nie chcemy występować w stroju delfina, to za koncert można zarobić 100 zł na głowę, nocleg ze względów oszczędnościowych spędzić w jednym łóżku z kolegą, a dziewczynę może sobie przygruchać co najwyżej menadżer.
Więcej w piątkowym wydaniu "Nowości".
Zobacz galerię: Tofifest- kolejni goście: Brylewski, Jankowski, Glińska, Tymański
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?