Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopczyk znaleziony w oknie życia wciąż w rodzinnym pogotowiu

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Okno życia, w którym babcia zostawiła Kacperka
Okno życia, w którym babcia zostawiła Kacperka Jacek Smarz
Czy 22-letnia matka faktycznie porzucała synka? Czy i kiedy dziecko oddane zostanie do adopcji? Sprawę badają policjanci pod nadzorem prokuratury i sąd rodzinny.

- Kacperka najpierw umieściliśmy w domu dziecka przy ul. Donimirskiego, by następnie szybko przenieść go do rodzinnego pogotowia opiekuńczego. Będzie przebywał w nim tak długo, dopóki sąd rodzinny nie podejmie stosownych decyzji - mówi Marcin Cięgotura, kierownik działu Wspierania Rodziny i Systemu Pieczy Zastępczej w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Toruniu.
[break]
Przypomnijmy. W sobotę, 27 września, około godziny 19.15, w oknie życia sióstr elżbietanek przy ul. Żeglarskiej rozległ się alarm. Po raz pierwszy w historii okna (działa od 2009 roku) położono tutaj dziecko. Jak się później okazało, trzymiesięcznego Kacperka przyniosła tutaj jego babcia. Dlaczego? Była zdenerwowana i zmęczona tym, że jej córka (matka dziecka) ma znikać z domu na całe dnie i pozostawiać Kacpra pod jej opieką. Tym bardziej, że jego starszym bratem - dwuletnim Filipem - i tak już formalnie się opiekuje.

Dość szybko do domu zakonnego sióstr elżbietanek zapukała jednak zapłakana 22-latka, prosząc o oddanie syna. Ta kobieta z kolei twierdziła, że „matka i siostra zrobiły jej na złość”, a dodatkowo jedna z nich była nietrzeźwa. Kacperka matce nie wydano. Zgodnie z procedurami trafił on natychmiast do szpitala na badania (był zdrowy), a później do wspomnianych placówek opiekuńczych.
Sąd rodzinny musi zdecydować, pod czyją opieką ma w przyszłości znajdować się Kacperek. W obecnej sytuacji jego matce grozi nawet odebranie praw rodzicielskich. Możliwe, że chłopiec trafi do adopcji. Nim to się jednak stanie, upłynie jeszcze dobrych kilka miesięcy.
Babcia, matka i ciocia Kacpra mieszkają pod jednym dachem, w kamienicy przy ul. Mickiewicza w Toruniu. Rodzina korzysta z pomocy MOPR-u od 1992 roku. Filip i Kacper mają różnych ojców. Żaden w pełni nie uczestniczy w wychowaniu dziecka.
Sprawa badana jest też równolegle przez Prokuraturę Rejonową Toruń Centrum Zachód. Pod jej nadzorem, jak informuje prokurator Anna Gulcz, czynności wykonują funkcjonariusze z Komisariatu Policji Toruń Śródmieście.
- Postępowanie toczy się w dwóch kierunkach: porzucenia dziecka przez matkę (artykuł 210 par. 1 Kodeksu karnego) oraz narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Zeznania kobiet, co do niektórych okoliczności związanych ze sprawowaniem opieki nad chłopcem, nie pokrywają się - zaznacza prokurator Gulcz.
Babcia Kacpra alarmowała wcześniej MOPR, że jej córka porzuca dziecko. MOPR zapewnia z kolei, że informował kobietę o instytucjonalnych możliwościach rozwiązania problemu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska