Żeby jednak nikomu nie przyszło do głowy, że zapowiedź ta zwiastować może korektę w rosyjskiej polityce przemocy wobec Ukrainy, wczoraj Ławrow zapowiedział, że Moskwa uzna wyniki wyborów, jakie władze samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej organizują 2 listopada.
Pewnie, że uznają, mało tego, nie trzeba mieć jakichś specjalnych wróżbiarskich umiejętności, by już dziś przewidzieć, że Moskwa przekonywać będzie, iż to wybory nie tylko ważne, ale też zgodne z wszelkimi demokratycznymi procedurami.
Choćby i listopadowe wybory na kontrolowanych przez prorosyjskich terrorystów obszarach były najbezczelniejszą farsą, a nic nie wskazuje na to, że będzie inaczej, Moskwa i tak twierdzić będzie, że wszystko jest OK, byle tylko móc wmawiać opinii publicznej, że jej marionetki w Doniecku i Ługańsku mają demokratyczny mandat. I będzie wmawiać, także przez swą armię rozsianych na świecie użytecznych idiotów, dla których rosyjska propaganda to „niezależne źródło prawdy”.
Zgodnie z ukraińskich prawem, przedterminowe wybory samorządowe mają się odbyć w Donbasie 7 grudnia. Separatystyczne wybory listopadowe to demonstracja, że tam władza i prawo z Kijowa nie sięgają. Wsparcie Ławrowa to też demonstracja - że brutalna rosyjska gra o to, żeby Ukrainę albo zwasalizować, albo rozbić - toczy się dalej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?