Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święta w szpitalu bywają łatwiejsze niż spotkanie z rodziną

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
szturm na szpitale przed świętamiSzpital Miejski
szturm na szpitale przed świętamiSzpital Miejski Sławomir Kowalski
24 grudnia do toruńskich szpitali znów zapukają schorowani, starsi, niekoniecznie samotni ludzie, którzy nie znajdą bliskości przy rodzinnych wigilijnych stołach.

Pytanie o pacjentów w szpitalach w Wigilię i Boże Narodzenie odkrywa kawałek prawdy o nas samych. Na ostry dyżur w ten newralgiczny czas znów trafi grupa starszych, schorowanych osób.
[break]
- Niekoniecznie samotnych, ale mających poczucie bycia zawalidrogą dla pozostałych członków rodziny - jak mówi doktor Sławomir Badurek, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu, lekarz z 20-letnim doświadczeniem. - Tacy pacjenci postrzegają spędzenie świąt w szpitalu jako lepsze wyjście niż zmaganie się z poczuciem odtrącenia.
Pretekstem do hospitalizacji staje się rzekome zaostrzenie objawów przewlekłej choroby.
- Jeśli opiekunowie wyjechali i choremu nie ma kto podać nawet leków, nie mamy wyjścia, przyjmujemy pacjenta - doktor Badurek celowo nie używa słowa bliscy. Z doświadczenia wie też, że często najlepszym lekiem dla pacjenta jest rozmowa. Wzmocnieni na chwilę przetrwają jakoś kolejne święta.
Toruński psycholog, Marek Osmański, uczula, żeby nie szukać winnych tylko w dzieciach. Konflikty i podziały w rodzinach bywają głębokie i obustronne.
Swoją opowieść wigilijną mógłby długo snuć personel szpitala dziecięcego w Toruniu.
Doktor Sabina Langer-Wójcik, koordynator na pediatrii, alergologii i kardiologii dziecięcej w toruńskim szpitalu dziecięcym przyznaje, że problem kilkumiesięcznych dzieci zdrowiejących bez bliskich, których po kuracji nie ma kto odebrać ze szpitala, pojawia się przez cały rok, choć w Wigilię bywa szczególnie dotkliwy.
Gdy ojciec z matką nie interesują się hospitalizowanym niemowlakiem, nie odwiedzają, nawet nie zadzwonią albo - co gorsza - nie chcą przyjechać, gdy dziecko jest zdrowe trzeba przekazać o tym informację do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Tak było na przykład dwa lata temu z małym Adasiem, oddziałowym ulubieńcem. Dwa tygodnie dochodził do zdrowia po zapaleniu płuc, drugim w krótkim życiu. Miał osiem miesięcy i nie potrafił siedzieć, dopiero na oddziale nauczył się dobrze trzymać główkę.
Średnio raz na dwa tygodnie z tego oddziału wykonywany jest telefon do MOPR. W tym roku szczęśliwie takich samotnych dzieci na tym oddziale na razie nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska