Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klienci skarżą się na jakość cytrusów sprzedawanych w promocji

Justyna Wojciechowska-Narloch
Najwyżej 2 proc. owoców, które oferują nam handlowcy, może odbiegać od normy, czyli nosić ślady gnicia czy pleśni
Najwyżej 2 proc. owoców, które oferują nam handlowcy, może odbiegać od normy, czyli nosić ślady gnicia czy pleśni Nadesłane
Najwyżej 2 proc. owoców, które oferują nam handlowcy, może odbiegać od normy, czyli nosić ślady gnicia czy pleśni. Tyle przepisy. Tymczasem zawartość skrzynek z cytrusami bywa różna.

Najwyżej 2 proc. owoców, które oferują nam handlowcy, może odbiegać od normy, czyli nosić ślady gnicia czy pleśni. Tyle przepisy. Tymczasem zawartość skrzynek z cytrusami bywa różna.
[break]
Na jakość pomarańczy, a szczególnie mandarynek oferowanych w promocyjnych cenach skarży się wielu naszych Czytelników.
- W jednym z hipermarketów sprzedawano je po 2,99 zł za kilogram. To atrakcyjna cena, więc klientów nie brakowało. Ja też podeszłam do skrzynek, żeby wziąć trochę owoców - opowiada pani Krystyna ze Skarpy. - To, co tam zobaczyłam, aż mnie odrzuciło. Ludzie dosłownie grzebali w zgniłych mandarynkach, żeby wybrać z tej mazi coś, co nadaje się do użytku.
Podobna sytuacja miała miejsce w dyskoncie przy ul. Bażyńskich.
- Owoce albo przemarzły w transporcie, albo były po prostu zepsute. Na wielu widać było pleśń, inne były miękkie w dotyku. Jestem oburzony, bo towary takiej jakości powinny trafić na śmietnik, a nie do sklepu - denerwuje się mieszkaniec ul. Wojska Polskiego.
Skargi naszych Czytelników przekazaliśmy do Inspekcji Handlowej w Toruniu.
- Nad kwestią obrotu warzywami i owocami czuwa inna niż nasza instytucja. To Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych - tłumaczy Wiesława Szatkowska, dyrektorka toruńskiej Delegatury IH. - Ze swojej strony mogę tylko dodać, że za jakość mandarynek najprawdopodobniej odpowiada kierownictwo i personel sklepów. Owoce, nim trafią do sprzedaży, powinny zostać posortowane, a te, które są zepsute, usunięte.
Skontaktowaliśmy się więc z Główną Inspekcją Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Warszawie, a konkretnie z rzeczniczką tej instytucji Izabelą Zdrojewską. - Przeprowadzamy kontrole świeżych owoców i warzyw objętych wymaganiami norm handlowych (m.in. mandarynek) na wszystkich etapach obrotu, w tym w obrocie detalicznym w hipermarketach i dyskontach - tłumaczy rzeczniczka. - Kontrole przeprowadzane są przez Wojewódzkie Inspektoraty Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Inspektorzy JHARS mają uprawnienia do sankcjonowania handlowców świeżych owoców i warzyw w przypadku, gdy oferują do sprzedaży towar nieodpowiedniej jakości i niewłaściwie oznakowany.
I tu ciekawostka. Okazuje się, że istnieją konkretne wymagania w zakresie jakości handlowej mandarynek. Zostały one szczegółowo określone w przepisach krajowych oraz unijnych.
- Norma handlowa dla owoców cytrusowych dopuszcza pewien zakres tolerancji w odniesieniu do jakości oraz wielkości dla produktów niespełniających wymagań. W ramach tych tolerancji dopuszcza się wyłącznie od 1 do 2 proc. produktów z objawami zepsucia, w zależności od klasy jakości - dodaje Izabela Zdrojewska.
Rachunek jest więc prosty. W skrzynce, w której jest sto mandarynek, najwyżej dwie mogą być niedobre. Czytelnicy mówią, że bywa odwrotnie.
Konsument, który ma wątpliwości co do jakości owoców, może złożyć skargę do Inspektoratu JHARS w Bydgoszczy. Musi przy tym wskazać sklep, który sprzedaje zepsute owoce, a także podać swoje dane, które pozwolą inspektorom na odpowiedź po zakończeniu sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska