Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie tylko Giertych

Redakcja
red
Polski ustawodawca zafundował prawny komfort dla prowadzących fora, na których specjaliści od internetowego hejtu mogą się wyżywać.

Miłośnikiem aktywności politycznej Romana Giertycha nigdy nie byłem - ani przed, ani w trakcie, ani po jego przygodzie z rządem PiS, LPR i Samoobrony. Kibicowałem za to eksministrowi w jego sądowych bojach w sprawie internetowych komentarzy. Mimo że przynajmniej w części boje te okazały się równie skuteczne, co Don Kichota mężna walka z wiatrakami. Kilka dni temu ostatecznie zakończył się długi pojedynek procesowy mecenasa z wydawnictwem Ringier Axel Springer w związku ze znieważającymi go i naruszającymi dobra osobiste komentarzami pod jednym z tekstów, opublikowanych na należącym do RAS portalu fakt.pl. W maksymalnym skrócie rzecz wygląda tak: Giertych pozwał wydawnictwo na podstawie chroniących dobra osobiste przepisów Kodeksu cywilnego oraz prawa prasowego. W pierwszej instancji były minister przegrał, w apelacji także, ale nie odpuścił i wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. SN skierował sprawę do powtórnego rozpatrzenia. Apelacja wróciła więc do Sądu Apelacyjnego, a ten wyrokiem z 27 lutego ostatecznie ją oddalił. W postawie naszego bohatera rzeczywiście jest coś z heroizmu walki beznadziejnej, bo tak idiotycznie mamy skonstruowane prawo - niestety, nie tylko w tym „temacie” - że w cyberprzestrzeni lżyć, obrażać i pomawiać można łatwo i bardzo często bezkarnie.
Problem w dwóch przepisach Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Jej artykuł 15 stanowi, że
- w maksymalnym uproszczeniu - np. właściciel portalu, na którym zamieszczać można komentarze, czyli w rozumieniu ustawy „dane”, nie jest zobowiązany do ich sprawdzania. Z kolei artykuł 14 zwalnia właściciela owego przykładowego portalu z komentarzami z odpowiedzialności za ich treść, nawet jeśli łamią one prawo, jeśli tylko w „razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze danych” zamknie do niech dostęp, czyli skasuje wpisy. Anonimowość Internetu daje najróżniejszym trollom, frustratom, takim, którzy zawsze wiedzą lepiej, poczucie zupełnej bezkarności. Jednocześnie polski ustawodawca zafundował prawny komfort dla prowadzących fora, na których tacy właśnie specjaliści od internetowego hejtu mogą się wyżywać. Działa to tak: publikować można wszystko, choćby i najbardziej obrzydliwe oszczerstwa. Jeśli nie zgłosi się nikt, kto uzna te treści za nieprawne, to problemu nie ma i przez lata taki hejt może sobie wisieć w sieci. Jeśli jednak ktoś zgłosi się i przekaże „urzędowe zawiadomienie” lub „wiarygodną wiadomość”, to wystarczy wpisy naruszające czyjeś dobra skasować i znów problemu nie ma, bo artykuł 14 ustawy zwalnia z odpowiedzialności. A przecież problem jest i nie tylko jeden, jedyny mecenas Giertych tego doświadcza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska