Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psie nieczystości to nie tylko problem estetyczny, ale i zagrożenie higieniczne

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Dawid Jańczak przy pracy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego - Państwowym Zakładzie Higieny Fot: Nadesłana
Dawid Jańczak przy pracy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego - Państwowym Zakładzie Higieny Fot: Nadesłana
Rozmowa z Dawidem Jańczakiem, weterynarzem, pracownikiem Zakładu Parazytologii Lekarskiej Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny.

Prowadzi Pan w Warszawie pionierskie badania trawników pod kątem odzwierzęcych pasożytów. Skąd taki pomysł?
[break]
Przyczyna jest prosta. Pozostawione psie kupy na trawniku to nie tylko problem estetyczny, ale ogromny problem higieniczny, z którego ludzie nie zdają sprawy sprawy. Wydaje im się, że jak ogrodzą przed kotami i psami place zabaw, to sprawa załatwiona. Piaskownice są pod kontrolą sanitarną, piasek powinien być regularnie badany przez sanepid. Trawników i chodników, które są usiane psimi kupami, nikt nie bada, a to siedlisko pasożytów.
Jak poważny to problem?
Do 50 procent psów i do 30 procent kotów jest zarobaczonych. Jeśli ktoś nie sprząta po psie, pasożyty zostają na chodnikach i trawnikach, potrafią przetrwać latami, nawet w ekstremalnych warunkach, a my je potem wnosimy na podeszwach butów do domów. Albo wniesie je na łapach nasz pies, po którym nie chce nam się podnieść odchodów z chodnika. Bardzo dużo pasożytów jest pod wycieraczką, co zbadała jedna z warszawskich studentek i potem opisała w pracy magisterskiej. Zbiorcze wycieraczki na wejściach do budynków wielorodzinnych na warszawskich osiedlach okazały się siedliskiem jaj inwazyjnych pasożytów.
Co właściwie wnosimy pod butami?
Najróżniejsze pasożyty, najniebezpieczniejsza z nich jest glista psia lub kocia wywołująca bardzo groźną toksokarozę. Człowiek dla tych gatunków glist jest żywicielem przypadkowym. Połknięta larwa może trafić do jelita, a następnie do innych tkanek organizmu - mózgu, mięśni, wątroby, płuc, gałki ocznej i latami je uszkadzać. Proste odrobaczanie nie pomoże. Wystarczy, że nie umyjemy dziecku rąk albo raczkując, wytrze je z podłogi, bo wnieśliśmy larwę pod butami.
Podobno z Pańskich badań wyszło, że najczyściej pod tym względem jest w parkach?
Rzeczywiście, tam trawniki są najczystsze. Może dlatego, że więcej osób patrzy, czy sprzątamy, presja otoczenia jest silniejsza, a może po prostu do parków przychodzi więcej osób świadomych, że pies to też obowiązek. Przebadałem materiał z ponad setki miejsc z czterech dzielnic Warszawy. Badałem losowo próbki z trawników, alejek, podwórek. Staram się wybierać miejsca najbardziej zabrudzone. Najgorzej jest na warszawskiej Woli, to stara dzielnica, na 20 próbek w 15 znalazłem pasożyty.
Ma Pan jakiś pomysł na wyjście spod tej „okupacji”?
Jeśli nie nauczymy się sprzątać po psie, a do tego nie będziemy regularnie badać kału swoich zwierząt, to nasze trawniki, a więc i wycieraczki będą „okupione”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska