Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorośli dzieciom zgotowali ten los

Ryszard Warta
Ryszard Warta
red
Dzieci. Ten towar sprzedaje się w tym sezonie nad wyraz dobrze. Spokojnie, nie chodzi tu o jakiś, broń Boże, handel żywym i to jeszcze małoletnim towarem, a o podaż na rynku telewizyjnej rozrywki.

Puszczany od marca do maja w TVN talentshow z utalentowaną dzieciarnią w roli głównej, czyli „Mali giganci” okazał się wielkim sukcesem. Średnia widownia rzędu 3,38 miliona (dane Nielsen Audience Measurement dla portalu wirtualnemedia.pl) to nie w kij dmuchał. I już wiadomo, że będzie kolejna edycja tego programu.

Mało tego, TVN idzie za ciosem i jesienią na antenę wejść ma nowy teleshow „Aplauz, aplauz”, w którym o przychylność jury oraz ludożerki przed ekranami rywalizować będą duety: dzieci występujące ze swymi rodzicami, dziadkami, ciotkami, wujkami i innymi krewnymi. Show prowadzić ma Agnieszka Szulim, a w jury, jak donoszą wirtualnemedia.pl, zasiądą Piotr Rubik, Ania Rusowicz oraz psycholog dziecięca Małgorzata Ohme. Ciekawe, czy ich występy będą równie błyskotliwe, dowcipne, stylowe i coolowe, jak popisy jury „Małych gigantów”, czyli Katarzyny Bujakiewicz, Agnieszki Chylińskiej i świetnie pasującego do przedszkolnego poziomu Kuby Wojewódzkiego.

Nie koniec na tym: konkurencja nie śpi i „Polsat” szykuje własny dziecięcy telekonkurs „Superdzieciak”. Własny jak własny, wszystkie produkcje to polskie realizacje gotowych formatów - holenderskiego w przypadku „Superdzieciaka”, hiszpańskiego „Aplauz, aplauz” i meksykańskiego, jak było z „Małymi gigantami”.

Przy okazji emisji tych ostatnich wróciła dyskusja o tym, czy i jak wolno telewizjom eksploatować dzieci. Problem jest i wałkuje się go nie od dziś. Z jednej strony naturalny urok dziecięcych buziek, siła wzruszeń, wywoływanych popisami nieletnich gwiazdorów, czyli wszystko to, co telepubliczność uwielbia, z drugiej dobro dzieciaków, z ich nieuformowaną, wrażliwą psychiką. Pięć minut złudnej telewizyjnej sławy może być ciężkim przeżyciem, a porażka (bo przecież formuła wszystkich tych programów polega na konkursie, jeden wygrywa, reszta przegrywa) - bolesnym doświadczeniem. Pytanie jest więc takie: czy po to, by parę milionów przed telewizorami miało raz na tydzień kilkadziesiąt minut telewizyjnego relaksu, warto kilku dziesiątkom dzieciaków fundować ryzyko traumy i stresu?

Co ciekawe, głównym schwarzcharakterem w debacie są media - w tym przypadku telewizje, bo to one przecież na tych dziecięcych programach zarabiają. I słusznie, bo chwila refleksji nad etyką mediów każdemu się przyda.

Jeśli jednak temu, poniekąd słusznemu, biadoleniu nad cynizmem mediów czegoś brakuje, to na pewno małej, mam wrażenie, zbyt rzadko podnoszonej uwagi, że jeśli czasami telewizyjnymi specom od rozrywki brakuje umiaru i odpowiedzialności, to na pewno tego samego umiaru i odpowiedzialności może brakować rodzicom utalentowanych latorośli, którzy pchają je do tego typu programów i którzy dla wypromowania swych pociech mogą zrobić bardzo dużo. Czasami o wiele za dużo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska