Jeden z mieszkańców Torunia doczekał się nieprzyjemnego sąsiedztwa. Wieczorami na balkonie jego mieszkania pojawiały się pająki. Wielkie pająki. Odwłok największego miał mieć wielkość pięciozłotowej monety. [break]
Mężczyzna podejrzewał, że może mieć wątpliwą przyjemność dzielić lokum z jadowitym ptasznikiem, wezwał więc straż miejską. Ta wysłała swój ekopatrol, wcześniej prosząc o wsparcie współpracującego ze strażnikami eksperta od jadowitych węży i pająków.
- Tego typu zgłoszenia nie mogą być bagatelizowane - mówi wezwany herpetolog Grzegorz Porowiński. - W Toruniu mieliśmy już podobną sytuację. Pewien człowiek zgłosił, że zza kratki łazienkowego szybu wentylacyjnego w bloku wystają jakieś nóżki. Okazało się, że był to ptasznik, który zapewne uciekł jakiemuś hodowcy.
Inny egzotyczny pająk rozgościł się na poddaszu jednego z warsztatów. I tam do akcji wkroczył herpetolog, który wspiera strażników także w rozwiązywaniu problemów z wężami. Pojawia się ich w mieście coraz więcej. Potrafią podpełznąć nawet pod bloki, jeżeli znajdują się one blisko terenów podmokłych. Przeważnie są to zaskrońce, jednak mimo że są nieszkodliwe, potrafią napędzić strachu.
- Ostatnio trafiła nam się spora grupa tych węży, które wygrzewały się w jednym miejscu - mówi Grzegorz Porowiński.
A jak się skończyła scena balkonowa z pająkami w roli głównej? Nieproszeni goście na szczęście nie byli przybyszami z dalekich krajów, ale wyjątkowo dorodnymi swojskimi krzyżakami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?